Logo Polskiego Radia
Jedynka
Katarzyna Skorska 24.11.2011

Ptasia historia z happy endem

Uratowanie wodniczki kosztowało 5 milionów euro i wymagało skonstruowania specjalnego pojazdu. Ale było warto...
ptakiptaki(fot. Krzysztof Stachyra/policja)

Jest maleńkim ptaszkiem. Waży zaledwie 12 gramów, a rozpiętość jej skrzydeł wynosi 19 centymetrów. To najrzadszy spośród migrujących ptaków śpiewających, jeden z największych skarbów polskiej przyrody. Wodniczka jest zagrożona wyginięciem, gdyż – jak obliczyli naukowcy – na całym świecie żyje zaledwie 12 tysięcy śpiewających samców. Co czwarty z nich mieszka w Polsce.

Właśnie zakończył się trwający od 7 lat projekt ochrony wodniczki. Jak wyjaśnia Katarzyna Groblewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, wodniczka jest małym, niepozornym, ale przepięknie śpiewającym ptaszkiem. Śpiewa samiec i to przez cały okres godowy. I nie robi nic więcej, bo cała praca spada na barki – a raczej: na skrzydła – samiczek. W Polsce wodniczka występuje jedynie w kilku miejscach. Największa populacja tych ptaków mieszka w torfowiskach niskich, w osuszonych bagnach, przede wszystkim w dolinie Biebrzy.

Projekt ochrony wodniczki kosztował 5 milionów euro, lecz – jak zapewnia Lars Lehmann, koordynator projektu LIFE-Wodniczka – było warto. W ten sposób przywrócane do pierwotnego stanu zostały naturalne siedliska tego gatunku. A na tym skorzysta cała przyroda oraz inne gatunki ptaków i zwierząt. Stąd tak ważne jest wykaszanie łąk. Na podmokłą łąkę traktor nie wjedzie, a koszenie ręczne jest i drogie, i czasochłonne. Dlatego w ramach projektu skonstruowano specjalny traktor, wzorując się na ratrakach, które na stromych górskich zboczach ubijają śnieg.

Ciekawostka: waga wszystkich wodniczek na świecie wynosi zaledwie 10 procent wagi jednego słonia...

Audycję przygotowała Dorota Świerczyńska.

(ks/ag)