Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 18.09.2012

Jerzy Połomski - showman z klasą

Bardzo prawdopodobne, że nikt nigdy nie usłyszałby o Jerzym Połomskim, gdyby dziś rozpoczął karierę. Nie wywołuje skandalów, nie pozuje. W dzisiejszym show-biznesie zwyczajnie by się "nie sprzedał". Czyżby?
Posłuchaj
  • Jerzy Połomski - showman z klasą
Czytaj także

Nie odnajduję się we współczesnym show-biznesie – przyznaje Jerzy Połomski , który był gościem Jedynki. – Nie pasuje mi ta obecna estetyka. Za dużo wulgaryzmów, dosłowności, szyderstwa, rechotu. Wolałem czasy, gdy mój prof. Kazimierz Rucki prowadził przedstawienia i kancery, kiedy Irena Dziedzic gadała tą swoją wspaniałą, wzorcową polszczyzną – dodaje. Na szczęście Jerzy Połomski przyszedł na świat w odpowiednim momencie i mógł tworzyć po swojemu, czyli z klasą.

Artysta, analizując współczesną muzykę i wykonawców, stwierdził, że jeśli coś jest prawdziwe, to ludzie to kupią. – Bardzo mnie śmieszą minki, pozy, ustawiania się, spojrzenia, jeżeli to nie wypływa z osoby – tłumaczy Połomski. – Jeżeli szeroka opinia publiczna akceptuje tych czy innych ludzi, którzy korzystają z ekstremalnych środków, to najczęściej potwierdza się jedno: że oni są tacy wewnętrznie. Można tego nie lubić, ale widocznie i tym można kupić sobie publiczność. Ludzie strasznie uczuleni są na pozę i fałsz – zauważa.

Zdaniem Jerzego Połomskiego wielu młodych wykonawców daje się omamić przez współczesny show-biznes. – Młodzi ludzie mają powody ulegać złudzeniu, kiedy startują w takich czy innych audycjach; są komplementowani, niemalże całowani po stopach przez jurorów. Mają prawo wierzyć, że są kimś wyjątkowym i że od nich się dopiero zaczyna piosenka. Potem jednak jest bardzo bolesny upadek – twierdzi piosenkarz. Dodaje, że do show-biznesu trzeba mieć twardy charakter. – Zawody artystyczne są jak pływanie po wzburzonym morzu. Raz nad wodą, raz pod wodą, rzadko kiedy równo i do przodu – parafrazuje.

 

W opinii gościa Jedynki obecnie niezmiernie trudno przewidzieć, kto ma szansę osiągnąć sukces. – Już nie decyduje barwa głosu, muzykalność, one jedynie współuczestniczą w ocenie odbiorcy – twierdzi Połomski. Jego zdaniem w czasach, w których żyjemy, można nie mieć głosu i zrobić karierę. – Teraz śpiewać każdy może. Natomiast nie każdy może śpiewać, jeżeli publiczność wyrazi weto – podkreśla.

Artysta uważa, że chórek, tancerze, balet, lasery, wspaniałe dekoracje coraz częściej zastępują talent. – Na pewno jest to coś, co wystarcza publiczności mało wyrobionej – ocenia Połomski. Zauważa także, że obecnie na rynku jest wielu "refrenistów". – Osób kalkujących wykonania najlepszych szlagierów światowych – tłumaczy gość Jedynki. – Tym teraz posiłkuje się młodzież, bo w końcu nikt dla nich nie napisze świetnej piosenki. Wówczas robią kopię. Różnią się tylko barwą głosu, sposobem bycia i nazwiskiem – dodaje.

Mimo krwiożerczych reguł dzisiejszego show-biznesu Jerzy Połomski zdecydował się nagrać swój utwór "Bo z dziewczynami" razem z zespołem Big Cyc. – To był moment, którego nie żałuję. Może to była chwila, że zespołowi potrzebna była chwytliwa piosenka, bo ludzie lubią słuchać tych rzeczy, które znają. Wyszło nam to na korzyść. Skiba obdarzony jest ogromną inteligencją, zespół jest uroczy, grzeczny i bardzo dobrze, że umieją żartować. Może się podobać lub nie. Jak kto chce – stwierdza Połomski.

Jerzy Połomski urodził się 18 września 1933 roku.

(mb)