- Politycy litewscy po raz kolejny wymyślają posunięcia, mające utrudnić życie Polakom, obywatelom litewskim, mieszkającym na Litwie - zauważa Aleksander Szycht z fundacji Wolność i Demokracja. Gość radiowej Jedynki wyjaśnia, że przed wyborami liczba takich inicjatyw zwiększa się, gdyż politycy chcą zdobyć elektorat. Inicjatorami tej najnowszej akcji są posłowie uważani za radykalnych. Co ciekawe, pomysł stworzenia Karty Polaka był konsultowany z władzami litewskimi i one nie miały do niego zastrzeżeń.
Kartę Polaka ma obecnie cztery tysiące obywateli litewskich, w tym dwóch posłów. - Kartę Polaka mają najbardziej świadomi obywatele litewscy - podkreśla Aleksander Szycht w magazynie "Z kraju i ze świata". Ocenia, że poprawki mają na celu uniemożliwienie kandydowania do litewskiego parlamentu właśnie tym najaktywniejszym ppolitycznie Polakom.
Szycht przypomina, że takie dziwne reakcji władz litewskich nie są rzadkością i to nie tylko, jeśli chodzi o Kartę. Wielki protest wzbudziła inicjatywa ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego przyznania dzieciom z biednych polskich rodzin wyprawki szkolnej w wysokości tysiąca złotych. Radykalni posłowie sprawę podali do Rzecznika Praw Dzieci.
Aleksander Szycht ocenia, że zgody między Polska a Litwą nie będzie, jeśli nie będzie tego chciała strona litewska. A Litwini są nieprzejednani i nie ustępują w żadnej sprawie.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(ag)