Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Grabka 27.11.2012

Zwykły przemysł mięsny czy odrębność religijna?

Rytualny ubój zwierząt budzi w Polsce ogromne emocje. Zdaniem obrońców praw zwierząt skala tego procederu jest niewspółmierna do potrzeb społeczności żydowskiej oraz muzułmańskiej i podyktowana przede wszystkim chęcią zysku producentów, którzy eksportują pozyskiwane w ten sposób mięso.
Zwykły przemysł mięsny czy odrębność religijna?Andy Wright/Wikimedia Commons

W czwartek 22 listopada przez Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyła się pikieta przeciwko rytualnemu ubojowi w Polsce. Wśród protestujących dominował pogląd, że powinno się go całkowicie zakazać.

- Protestujemy przeciwko barbarzyńskiemu zwyczajowi, który pochodzi ze starożytności i który w nowożytnych kategoriach etycznych nie ma miejsca. Ubój rytualny jest wyjątkowo okrutny i dlatego walczymy przeciwko niemu. Nie walczymy przeciwko religiom czy mniejszościom narodowym – mówił prof. Andrzej Elżanowski z Polskiej Akademii Nauk.

Wyznawcy judaizmu podkreślają jednak, że zasady ich religii są w tej kwestii jednoznaczne. - Religijny Żyd, który przestrzega prawa żydowskiego powinien jeść mięso z tego typu uboju zawsze. Nie ma czegoś takiego jak specjalne okazje, że raz mamy rytualnie, a raz nie - tłumaczy Piotr Kadlcik, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.

Zdaniem Kadlcika sam termin "ubój rytualny" również jest nietrafiony. - Ten sposób powstał po to, by zwierzęciu, które zabijamy przysporzyć jak najmniej cierpień.

O uboju rytualnym mówił też w "Sygnałach dnia" minister rolnictwa >>>

W przypadku gmin muzułmańskich obowiązuje deklaracja w sprawie ustalenia jednolitej procedury dotyczącej oboju rytualnego, uzgodniona przez głównego lekarza weterynarii i muzułmańskie związki wyznaniowe.

Sposób zabijana zwierząt w obu przypadkach jest podobny, czyli bez uprzedniego ogłuszania, co wywołuje protesty obrońców praw zwierząt. Jednak największy sprzeciw budzi eksport pozyskiwanego w ten sposób mięsa.

- Zarejestrowanych osób w gminie żydowskiej jest niewiele ponad tysiąc, muzułmanów – ze studentami i dyplomatami maksymalnie kilkanaście tysięcy. To nie jest więc nawet promil naszego społeczeństwa i prawie 100 procent tej produkcji idzie na eksport do krajów muzułmańskich. To jest biznes i wciąganie na sztandary jakichkolwiek szczytnych haseł to hipokryzja i, przede wszystkim, dezinformacja społeczeństwa - mówi Dorota Wiland z Fundacji na rzecz Ochrony Zwierząt Ius Animalia.

A wszystko dzięki rozporządzeniu ministra rolnictwa z 2004 roku, które dopuściło ubój rytualny zakazany w znowelizowanej ustawie o ochronie zwierząt z 2002 roku. We wtorek zgodność rozporządzenia z prawem zbada Trubunał Konstytucyjny. Stosowny wniosek złożył prokurator generalny.

Więcej w materiale Mariusza Filara.

pg