- Drodzy widzowie i słuchacze. Oddajemy dziś do eksploatacji stację telewizyjną w Pałacu Kultury i Nauki - mówił wicepremier Stefan Jędrychowski, gdy stację uruchamiano w 1956 roku.
Polacy od razu pokochali telewizję, ale prawdziwy bum przeżyła pod koniec lat 60. - Ci, którzy nie mogli sobie pozwolić na zakup dobrego odbiornika, najpierw instalowali same anteny, by sąsiedzi widzieli, że już ten telewizor mają - opowiada prof. Maciej Mrozowski.
Medioznawca: media publiczne w Polsce umarły >>>
Początkiem nowego etapu w historii polskich mediów jest zastąpienie nadawania analogowego sygnałem z naziemnych multipleksów cyfrowych. Niemal 100 proc. mieszkańców kraju ma już dostęp do większej liczby programów. - Piotr Jaszczuk z Urzędu Komunikacji Elektronicznej podkreśla, że dobra kampania informacyjna i zaangażowanie lokalnych służb pozwoliły przeprowadzić ten skomplikowany proces.
Naziemna telewizja cyfrowa pozwala na odbiór kilkunastu programów, a będzie ich coraz więcej. Wszystko w ramach abonamentu, bez dodatkowych opłat. Programy są w lepszej jakości, z możliwością napisów dla niesłyszących albo oryginalnej ścieżki językowej - zamiast lektora. Do odbioru cyfrowego sygnału potrzebny jest dekoder, bądź telewizor z systemem MPEG-4.
Jak jakość nowego odbioru oceniają Polacy? Jaka będzie przyszłość telewizji? Zapraszamy do wysłuchania całej relacji Patryka Michalskiego.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
(asz)