Logo Polskiego Radia
Jedynka
Tomasz Owsiński 25.10.2012

"Będą skoki z wyższych wysokości"

Dr Krzysztof Kowalczuk uważa, że podstawową korzyścią wynikającą ze skoku Felixa Baumgartnera jest dowód na to, że istnieją technologiczne możliwości zabezpieczenia pasażerów przyszłych lotów niskoorbitalnych.
Felix BaumgartnerFelix Baumgartnerscreen z materiału wideo Red Bulla

- W przypadku sytuacji awaryjnej trzeba mieć jakiś system, żeby tego człowieka sprowadzić na ziemię. I taki system właściwie zadziałał. Baumgartner dokonując skoku z wysokości 39 kilometrów udowodnił, że jesteśmy w stanie człowieka przed czymś takim zabezpieczyć - powiedział gość Jedynki, lekarz Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie.

Dr Kowalczuk mówił o tym, jak uczy się pilotów zwalczać przeciążenie. - Wykonuje się specjalne manewry przeciw przeciążeniowe polegające na napinaniu mięśni brzucha i kończyn, żeby zapobiegać odpływowi krwi i wypchnąć ją do góry. Pilot wyposażony jest także w ubiór przeciw przeciążeniowy, który obciskając dolną połowę jego ciała wypycha niejako krew - dodał.

Kowalczuk zwrócił też uwagę na odpowiednie nastawienie psychiczne. - Pokazanie pilotowi, że jest w stanie wytrzymać przeciążenie rzędu 9G, czyli przeciętny człowiek o wadze 70 kg, waży wówczas 630 kg. Przy skoku Baumgartnera miało to miejsce, nikt wcześniej nie przekroczył bariery dźwięku przemieszczając się bez samolotu. Teraz jesteśmy nieco pewniejsi, wiemy, że można to zrobić - powiedział.

Dr Andrzej Jarosz, fizjolog Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie zauważył, że w przypadku Baumgartenera przeciążenie, które mu towarzyszyło w dużej mierze zależało od tego w którym miejscu znajdzie się środek ciężkości. - W zależności od tego, gdzie ten środek ciężkości byłby umieszczony, krew mogłaby odpłynąć do dolnych części ciała i doprowadzić do utraty przytomności. Odwrotny kierunek mógłby spowodować napłynięcie krwi do mózgowia i tym samym mogłoby dojść do krwawień - dodał.

Posłuchaj całej rozmowy Artura Wolskiego z jego gośćmi dr Krzysztofem Kowalczukiem i dr Andrzejem Jaroszem.

to