Spod ręki Andrzeja Korzyńskiego wyszło ponad sto przebojów, choć on sam przyznaje, że nigdy dokładnie tego nie policzył. Kompozytorem przebojów stał się przez przypadek, bo choć kończył Akademię Muzyczną, to kształcił się na "poważnego" kompozytora. W ramach pracy dyplomowej skomponował operę, która nawet została nagrana przez orkiestrę radiową. Ale on połknął bakcyla muzyki popularnej i zaczął występować ze stworzonym przez siebie zespołem.
Trafił na Piotra Szczepanika, któremu zmienił życie. Szczepanik chciał zostać historykiem sztuki, a stał się piosenkarzem i to bardzo popularnym. - Ale ja nie wiem, czy on był zadowolony z tego powodu - mówi gość radiowej Jedynk i. Choć płyty Szczepanika rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Pierwsza płyta z czterema utworami miała 600 tysięcy nakładu. Liczba dziś nie do pomyślenia. Ale co się dziwić, jak rok po roku piosenki Andrzej Korzyńskiego śpiewane przez Piotra Szczepanika "Żółte kalendarze" i "Kochać" zdobyły miano Piosenki Roku.
Korzyński wraz z Mateuszem Święcickim i Witoldem Pogranicznym założyli w Polskim Radiu Studio Rytm. Gość "Leniwej niedzieli" wspomina, że wówczas było bardzo mało młodzieżowych piosenek. On, klasycznie wykształcony kompozytor, zachwycił się tym rodzajem muzyki i nowymi instrumentami, zwsłaszcza gitarą elektryczną. Studio Rytm dało wielu wykonawcom, wówczas często jeszcze amatorom, możliwość występowania na antenie. Przy okazji na antenie pojawiły się nowe głosy spikerów, bo tradycyjni spikerzy nie nadawali się do prowadzenia takich audycji. W Studiu Rytm debiutował zmarły 31 grudnia 2013 roku Andrzej Turski. Andrzej Korzyński wspomina, jak przyjmował Andrzeja Turskiego, który był zresztą utalentowanym gitarzystą.
Muzyka filmowa >>> moje.polskieradio.pl
Bardzo wcześnie, w 1967 roku Andrzej Korzyński rozpoczął komponowanie muzyki filmowej. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych i współpracował z 20th Century Fox i Warner Brothers. Wrócił jednak do Polski, choć miał po powrocie przejścia z urzędem skarbowym.
Wielu zapomniało, że Andrzej Korzyński napisał słowa do piosenka Franka Kimono i "Mydełka Fa". Do zaśpiewania pierwszej z nich namówił Piotra Fronczewskiego, zaś mydełko śpiewałi Marek Kondrat i Marlena Drozdowska. Franek Kimono zdobył nawet sławę za granicą Polski. Te piosenki śpiewano np. na Ukrainie.
Jak przyjmowano muzykę filmową Andrzeja Korzyńskiego, z kim na tym polu kompozytor współpracował? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Rozmawiała Maria Szabłowska.
(ag)