"Pocztówki z Republiki Absurdu" to opowieść o młodej szwedzkiej dziennikarce, która przyjeżdża do Polski, aby zrealizować film o swoich rówieśnikach, mieszkających w Polskiej Republice Ludowej, która dotrwała do 2014 roku.
- To nie jest film o tym co by było, gdyby Okrągły Stół się nie udał, bo nie wiem. Mogę tylko przypuszczać, że gdyby nadał istniał w Polsce system socjalistyczny, to zapewne przybrałby formę podobną do tej, jaką widzimy w Wietnamie czy innych krajach, gdzie niby jest już wolny rynek, ale jednocześnie swobody obywatelskie są ograniczone - opowiada gość Joanny Sławińskiej. W filmowej Polsce telefony komórkowe dostępne są tylko na kartki, młodzież nie ma dostępu do Facebooka, a jedynie do podobnego portalu łączącego obywateli bloku wschodniego.
W filmie "Pocztówki z Republiki Absurdu" możemy też zobaczyć jak telewizja w komunistycznej Polsce relacjonuje wydarzenia w Kijowie. - "Dziennik telewizyjny" prezentuje wydarzenia z lutego i marca 2014 roku na Ukrainie całkowicie odwrotnie niż opisywały to polskie media. Może w Rosji te wydarzenia tak prezentowano? To co się stało na Ukrainie w tym roku jest w jakiś sposób upiornym urzeczywistnieniem sytuacji, gdy władza nie dogaduje się z opozycją i ludzie wychodzą na ulicę, ale nie dochodzi do kompromisu przy okrągłym stole. Mieliśmy wielkie szczęście, że udało nam się bezkrwawo przejść ten moment zmiany władzy - podkreśla Jan Holoubek.
Film "Pocztówki z Republiki Absurdu" będzie można zobaczyć w środę o 21.45 w TVP2, streaming będzie można śledzić na stronie Ninateki.
(gs/ag)