Artystka przyznała, że uwielbia spotykać ludzi, którzy mają podobne do jej poczucie humoru. - W rozmowie zaczynamy nakręcać nową rzeczywistość. Gdyby ktoś tego posłuchał, to nie wiedziałby o co chodzi. Trudno to opisać, bo to jest abstrakcyjny humor - zauważyła w audycji "Lato z Radiem".
Joanna Kołaczkowska przyznała, że występny na scenie są bardzo wyczerpujące. Jako przykład podała grany przez nią "Song porzuconej”. - Kosztuje mnie bardzo wiele energii. Gdy "schodzę” z Andrzeja łapię się za głowę, tak mnie łeb boli. To dlatego, że nie radzę sobie z techniką śpiewania. Nie potrafię tego zrobić i wybieram inną drogę, oddając całą siebie - powiedziała.
Artystka ujawniła równieża, że nie przygotowuje się do roli w serialu "Spadkobiercy”. - Nikt z nas tego nie robi. To musi być spontaniczne. Patrzę na Artura Andrusa i szukam tego, co mi pierwsze przychodzi do głowy, choćby skomentowanie jego wyglądu. To jest powód, żeby się do niego przyczepić. Wszystko od niego zależy, ale on powie, że ode mnie. To nakręcanie się dwóch stron jest po prostu piękne - podkreśliła.
Czy Joannę Kołaczkowską śmieszy Stanisław Tym i co myśli o Marii Czubaszek? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadziła Małgorzata Raducha.
Audycja "Lato z Radiem" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między 9.00 a 13.00 oraz w niedziele od 10.00 do 13.00. Zapraszamy!
to,tj