Kultowy horror powstał na podstawie powieści Stephena Kinga pod tytułem "Jasność". Jest to historia nauczyciela i początkującego pisarza Jacka Torrance’a, który zmaga się z problemem alkoholowym i zatrudnia się jako dozorca w opuszczonym hotelu. Wraz z żoną i pięcioletnim synem są w nim jedynymi lokatorami. Hotel ten skrywa pewną tajemnicę, natomiast główny bohater doznaje obłędu i zaczyna cierpieć na załamanie nerwowe.
Źródło: FilmWebTV / Youtube
Książka, a film?
Film "Lśnienie" wyreżyserował Stanley Kubrick, a w rolę Jacka Torrance’a wcielił się Jack Nicholson. Scenariusz odbiega jednak od literackiego pierwowzoru. Stephen King nie miał na to wpływu i początkowo spotkało się to z niezadowoleniem pisarza. Film też trzykrotnie został skrócony przez reżysera - w dniu premiery miał 146 minut, a do amerykańskich kin trafił już bez epilogu dziejącego się w szpitalu, z kolei do Europy dotarł w wersji trwającej 119 minut.
- W "Lśnieniu", podobnie jak w innych książkach, King zastanawia się nad granicą dobrą i zła, a także pochodzeniem zła, szaleństwa i obłędu. Balansowanie na cienkich granicach naszego lęku i obaw sprawiło, że Stephen King stał się bestsellerowym pisarzem. Interesuje nas przecież to, co jest niewytłumaczalne prostymi słowami, co nadprzyrodzone, co nie rozumie nasz umysł i to czego nie potrafimy sobie wyobrazić - mówi Martyna Podolska.
Fenomen Kinga w Polsce
Stephen King w swoich książkach z gatunku literatury grozy dotyka wielu społecznych problemów odnoszących się nie tylko do amerykańskiego społeczeństwa, ale także tych egzystencjonalnych. Z jednej strony King nie chciał zamknąć się tylko w ramach literatury grozy, stąd ciągle poszukuje i pisze również kryminały, tworzy komiksy oraz scenariusze filmowe, natomiast z drugiej strony wciąż oczekiwane są od niego - przez wydawców oraz czytelników - horrory.
- Absolutnie kluczowym dla rozumienia fenomenu Kinga w Polsce jest ten nadmiar. Pod koniec lat 80. i w momencie wybuchu od 1991-1995, musieliśmy nadrobić nie tylko samego Kinga, ale całą literaturę popularną Stanów Zjednoczonych, którą w swoich książkach skupiał wówczas jak w soczewce (…). On jak na tacy podał to, co stało się mniej więcej od połowy lat 60. w tej literaturze. Czyli nie tylko mówimy o Kingu, którego czytamy, ale też o Kingu, który za rękę prowadził nas do innych autorów - komentuje Irek Grin, pisarz i menedżer kultury.
Zdaniem Roberta Ziębińskiego proza Kinga jest odróżniająca i wyróżniająca. - Znalezienie stylu Kinga w pisaniu jest wyzwaniem, bo on jest takim autorem, który pisze dość gładko i uniwersalnie. To, co jest niesamowite u niego i to, czego nie potrafią inni autorzy, a myślę, że w tym kryje się tajemnica jego sukcesu, że on tworząc nawet najkoszmarniejsze i najstraszniejsze powieści, stawia cały czas najpierw na historię obyczajową i buduje bardzo silny background, czy to całego miasteczka czy związku damsko-męskiego. To jest bardzo uniwersalne i przyswajalne podłoże dla wielu czytelników. Dopiero w ten świat wprowadza elementy nadprzyrodzone. Inni twórcy tego nie potrafią - dodaje publicysta.
***
Tytuł audycji: Kultura przy kawie
Prowadziła: Martyna Podolska
Data emisji: 23.05.2020
Godzina emisji: 5.05
DS