Serial "Anna German" opowiada o burzliwym i dramatycznym życiu polskiej piosenkarki, która zrobiła międzynarodową karierę w latach 60. i 70. Wokalistka nagrała kilkadziesiąt płyt, za które została nagrodzona na licznych polskich i zagranicznych festiwalach. Śpiewała w siedmiu językach i występowała w kilkunastu krajach. Serial przedstawi historię jej życia od dzieciństwa aż do śmierci w wieku 46 lat z powodu choroby nowotworowej.
Joanna Moro przekonywała w rozmowie z Joanną Sławińską, że zagranie Anny German to rola marzeń. Według aktorki, w Annie German jest wszystko, czego może zapragnąć zwykły człowiek, aktorka, kobieta. - W jednej roli zmieściłam niemal wszystko. To produkcja zrobiona z rozmachem i z dopracowanym scenariuszem - wyjaśniła Moro.
Joanna Moro stwierdziła, że nigdy wcześniej nie widziała tak ciekawego scenariusza serialowego. Aktorka podkreśliła, że jednym z najtrudniejszych momentów, który zrobił na niej bardzo mocne wrażenie, był okres, w którym Anna German leżała unieruchomiona w gipsie przez ponad 6 miesięcy.
Odtwórczyni roli Anny German większość życia spędziła w Wilnie, ale mówi o sobie, że nie jest ani Polką, ani Litwinką, tylko Wilnianką. - Wychowałam się w Wilnie, a potem myślałam, dokąd się udać: czy na studia do Polski, czy do Rosji. Znajomi utorowali mi drogę do Akademii Teatralnej w Warszawie - wyjaśniła Moro.
Aktorka zaznaczyła, że w wieku 18 lat nie mówiła w języku rosyjskim ze względu na perturbacje historyczne. - Bariera językowa była wtedy bardzo ważną rzeczą i trochę z lenistwa stwierdziłam, że jeśli znam polski, to sobie poradzę w Polsce. Warszawa wydawała mi się najlepszym kierunek - dodała.
Posłuchaj całej rozmowy Joanny Sławińskiej z Joanną Moro.
mr