Doskonałe, lekkie, jednocześnie śmieszne i głębokie teksty Jeremiego Przybory dopełnione muzyką Jerzego Wasowskiego inspirują kolejne pokolenia polskich artstów. W 2011 roku Justyna Steczkowska wraz z Maciejem Maleńczukiem przygotowali płytę "Mezalianse" z tekstami Przybory. Teraz przyszła pora na teatralny spektakl.
*
- "Śpiewnik Pana W." to bardzo uroczy lekki spektakl w reżyserii Krzysztofa Jaślara, w którym konferansjerkę z dużym poczuciem humoru prowadzi Wojciech Malajkat, a ja śpiewam te utwory, które wszyscy kochają. Muzyka została przygotowana z dużym szacunkiem, jest absolutnym pokłonem w stronę kompozytora - podkreśliła zapraszając do Teatru Syrena.
W kwietniu odbędą się tylko trzy spektakle, w maju dwa, ale być może "Śpiewnik Pana W." powróci po wakacjach i to nie tylko na warszawską scenę...
Tymczasem piosenkarka, która spodziewa się trzeciego dziecka, przymierza się do nagrania drugiej części "Puchowych kołysanek". A w kolejce czeka już zupełnie nowa płyta , która będzie - jak podkreśla Justyna Steczkowka - nową wizją muzyki. Choć i dotąd nie poddawała się modom. - Nie ma dla mnie innej drogi. Muzyka to połowa mojego życia, płynie ze mnie i nie wyobrażam sobie, by robić coś wbrew sobie, kaleczyć swoją duszę tylko po to, by być modną czy bogatszą - powiedziała.
Co Justynie Steczkowskiej dała współpraca z Grzegorzem Ciechowskim na początku jej muzycznej drogi? Dlaczego rzadko dotyka ją trema? Którego utworu z repertuaru Starszych Panów nie odważyła się zaśpiewać? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
*Plakat do spektaklu "Śpiewnik Pana W." - koncept i fotografia: Paweł Fabjański, projekt graficzny: Krzysztof Domaradzki.