Kiljański miał wtedy 7 lat. Jego zdaniem obydwa utwory pokazywały potęgę stereo. - Zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie. Nie zapomnę tego nigdy. Pierwszy utwór stereo - podkreślił Kijiański.
Z dzieciństwa, z lat 70. dobrze wspomina też grupę T.Rex. - Pamiętam, że był taki program w telewizji i tam swoje okienko miał Wojciech Mann. Puścił teledysk Marca Bolana. Utwór pt. "Jeepster" zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Cieszyłem się jak dziecko. Dziecko cieszyło się jak dziecko przed telewizorem - śmieje się Kiljański.
Kolejna jego propozycja to Marc Cohn i "Perfect Love". Sam Kiljański przyznaje, że nie wie, czy perfekcyjna miłość istnieje. - Być może jest to coś, do czego zawsze dążymy. Nie dojrzewamy do tego momentu, ale zawsze marzymy o niej - powiedział Kiljański. Pewny jest natomiast, że "Perfect Love" to doskonała płyta. - Lubię tą barwę głosu, rodzaj grania, brzmienie fortepianu, gitary - powiedział Kiljański.
Perfekcyjnie na gitarze gra też zdaniem Kiljańskiego Mark Knopfler. - Pamiętam jak przeżywaliśmy wszyscy w czasach liceum płytę "Brothers in Arms". Towarzyszyła nam podczas imprez i wieczorków. Jest w niej magia - przyznał Kiljański. Jego zdaniem Knopfler nie jest wybitnym wokalistą, a wyjątkowym instrumentalistą i metodykiem. Zanucił przy okazji temat "Dire Straits" do filmu "Local Hero". Wybiera jednak piosenkę "Je suis desole" z płyty "Golden Heart" Marka Knopflera.
Zapraszamy do wysłuchania nagrania audycji. Z Krzysztofem Kiljańskim rozmawiał Zbigniew Krajewski.
tj