- Tymon Tymański, który akurat grał George'a Harrisona, zapytał mnie dlaczego muszę grać tylko swoje piosenki, że może zrobiłabym Janis Joplin. Z początku byłam bardzo sceptyczna. Kilka miesięcy dojrzewałam do decyzji, że jednak spróbuję zrobić coś z tamtych lat. Cały czas okrężnym łukiem tak naprawdę omijałam Janis Joplin. Pierwszym impulsem było to, że przeczytałam jej biografię i to mnie zainteresowało. Potem od Piotrka Metza dostałam winyle, co spowodowało, że moja percepcja trochę przestała zmagać się z tą kompresją, która jest na mp3. Okazało się, że jednak mogę wytrzymać te emocje, chaos i psychodelię - wspominała w "Muzycznej Jedynce" Natalia Przybysz.
Na płycie "Kozmic Blues: Tribute To Janis Joplin" znajduje się jeden autorski utwór - zaśpiewany po polsku "Niebieski". - Jak już materiał był właściwie zamknięty, pewna bardzo droga mi osoba powiedziała, żebym nie była głupia i nagrała na tą płytę coś swojego. Zamknęłam się w pracowni na dwa dni i napisałam coś, co było totalnie kontrapunktem do utworów Janis, czyli coś zupełnie na relaksie - stwierdziła "Natu".
Spotkanie z twórczością Janis Joplin poszerzyło muzyczne zainteresowania piosenkarki. - Byłam bardzo ignorancka. Wychowałam się na zupełnie innej muzyce. Teraz dopiero odkrywam to, co moi rówieśnicy słuchali, gdy byłam młoda. Na przykład teraz dopiero słucham zespołu Nirvana i strasznie się tym jaram. Natomiast jak byłam mała, to słuchałam jazzu, soulu i R’n’B - mówiła Natalia Przybysz.
Posłuchaj całej rozmowy Zbigniewa Zeglera i jego gościa.
pg