Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Grabka 11.01.2014

Ciepła zima to efekt... większej ilości lodów morskich w Arktyce

- Niezależnie czy śnieg popada jeszcze w tym roku, ta zima i tak będzie o wiele łagodniejsza niż ubiegłoroczna - mówił w Jedynce prof. Jacek Jania, geograf i glacjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Spacerowicze w jednym z wrocławskich parków tej zimySpacerowicze w jednym z wrocławskich parków tej zimyPAP/Maciej Kulczyński

Obszary, które decydują, zwłaszcza zimą, o warunkach pogodowych na świecie to - jak tłumaczył gość "Sygnałów dnia" - północny Atlantyk i Arktyka. Z kolei wskaźnik, który jest wykorzystywany w prognozach związanych z klimatem, to powierzchnia lodów morskich w Arktyce na koniec lata.

- Na tej podstawie możemy spodziewać się jaki będzie rozkład ośrodków wysokiego i niskiego ciśnienia w sektorze północnego Atlantyku i Arktyki. O ile 2012 rok, zanotowaliśmy historyczne minimum zasięgu lodów morskich w Arktyce, to w miniony rok tego lodu przybyło. Zamarzająca woda wydziela ciepło, które ogrzewa atmosferę w Arktyce i spodziewany tam ośrodek wysokiego ciśnienia niespecjalnie się tworzy. Zatem niże, które ogrzewają nas z Atlantyku w tym roku, w zeszłym roku wędrowały na północ. W Arktyce padał deszcz, a u nas były zamiecie śnieżne - tłumaczył prof. Jacek Jania.

To właśnie naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego koordynował w 2004 roku projekt, który miał stwierdzić jakie naturalne zdarzenia o charakterze ekstremalnym pojawiły się w Polsce w ostatnich dekadach. Badania i analizy wykazały, że wichury, szturmy oraz fale upałów występują w Polsce coraz częściej. - Cały zespół wybitnych uczonych z różnych dziedzin: klimatologii, hydrologii i oceanologii stwierdził, że na przykład w ciągu ostatnich 50 lat częstość sztormów na polskim wybrzeżu wzrosła trzykrotnie. Myślę, że w 2013 roku ten wskaźnik został wyraźnie podbity – podkreślał prof. Jacek Jania.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

pg