Bogusław Chrabota tłumaczył, że to były dwa bardzo ważne wydarzenia niezależne od woli premiera. Jego zdaniem z punktu widzenia PO, do wydarzeń na Ukrainie doszło nieco za wcześnie. - Gdyby to, co działo się tam w lutym, było podczas kampanii to pozycja Platformy byłaby teraz jeszcze mocniejsza - powiedział redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
WYBORY DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO - serwis specjalny >>>
Również powódź, jego zdaniem, była szczęśliwa dla Platformy. - Powódź niby jest, w gumiakach po wałach maszerują ministrowie, ale wszystko działa. Woda nie przelała się przez wały, nie było żadnej tragedii. Znów przekaz jest taki, że Polska znajduje się pod kontrolą odpowiedzialnych ludzi - dodał Chrabota w "Sygnałach dnia".
Przy okazji fali powodziowej można było np. zobaczyć jak prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz płynie wojskowym pontonem po Wiśle, otoczona przez ludzi w kominiarkach i sprawdza, czy nie zalało budowy metra. - Polacy, którzy zobaczyli to w mediach elektronicznych musieli powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Jesteśmy zwarci silni i gotowi. Pani prezydent czuwa, a jeszcze za nią jest jakaś siła. Politycy lubią się pokazywać na tle mundurów, czołgów, motorówek, żołnierzy i komandosów - powiedział z kolei Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej".
Zdaniem publicystów również pogoda będzie miała decydujący wpływ na wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego 25 maja.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
tj