We wtorek odbędzie się premiera (pokaz przedpremierowy w poniedziałek) filmu "Bojownicy Wolnego Słowa". Dokument opowiada historie działaczy antykomunistycznych, którzy w podziemiu walczyli z poprzednim ustrojem politycznym w Polsce.
Gość audycji jest jedną z takich osób. W okresie PRL działał w opozycji demokratycznej, współpracował z Komitetem Obrony Robotników. Przypomniał więc, dlaczego warto obejrzeć produkcję i zobaczyć, jak w latach 70. i 80. wyglądała walka o wolność słowa w naszym kraju.
- Film opowiada o bojownikach wolnego słowa. Jest w większości o członkach Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Przypomina, jak w czasach komunizmu starali się przekazywać prawdę - powiedział Wojciech Borowik.
Prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa podkreślił, że antykomunistyczni działacze nie walczyli z przeciwnikiem wręcz. - Nasze pokolenie uznało, że będzie to robiło bez rozlewu krwi. Że będziemy starali się walczyć za pomocą właśnie słowa, które czasami bywa bardziej bolesne i dotkliwe niż kula karabinowa. Jako karabinów używaliśmy maszyn drukarskich, a kulami były kartki papieru - podkreślił Wojciech Borowik.
Gość audycji przypomniał, że losy bojowników o wolność słowa potoczyły się bardzo różnie, dlatego cieszy się, iż państwo niedawno zadbało o nich. - Nasi koledzy walczący w podziemiu, ponieważ nie mieli wysługi lat, często nie mieli zatrudnienia. Nie zagwarantowało im to wysługi lat, stąd nie mieli świadczeń albo mieli je minimalne. Od zeszłego roku państwo, które się nimi zaopiekowało, dokłada im 400 zł świadczenia specjalnego. Dzięki temu państwo chyba sobie zapewniło czyste sumienie. Bo trzeba przypomnieć, że nasi prześladowcy przez długie lata brali wysokie świadczenia emerytalne i rentowe - zaznaczył Wojciech Borowik.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: W samo południe
Prowadzi: Henryk Szrubarz
Goście: Wojciech Borowik (prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa)
Data emisji: 19.11.2018
Godzina emisji: 12.15
bb/kh