Janusz Palikot w radiowej Jedynce chwalił się, że jego partia ma najwyższy wskaźnik złożonych ustaw w stosunku do liczby posłów zasiadających w Sejmie – partia złożyła ich 18.
– Finansowanie Kościoła i partii przez podatników, zmiany w kodeksie karnym, prawo ostatniej koszuli, żeby nie można było kogoś eksmitować za długi na bruk – wymieniał Palikot tematy, których dotyczą proponowane zmiany w prawie. Dodał, że to dopiero początek, bo ugrupowanie przedstawi 1 maja "korektę kapitalizmu", czyli pakiet ponad 20 ustaw przygotowywanych przez think tank Ruchu.
Wśród zmian ma znaleźć się m.in. połączenie ZUS i KRUS, zapisy związane z polityką "antytransferową" pieniędzy z Polski, zmiany w prawie pracy, które zapewnią większą ochronę w wieku przedemerytalnym, likwidacja powiatów oraz likwidacja CBA.
Janusz Palikot powiedział, że dzięki tym zmianom Ruch Palikota powinien stać się alternatywą dla Platformy Obywatelskiej i zwyciężyć za 3 lata w wyborach parlamentarnych.
Lider Ruchu Palikota przyznał, że z tego powodu Ruch krytykuje bardziej PO niż PiS. – PiS nie jest punktem odniesienia – zaznaczył. – Nie jest groźny.
Januszowi Palikotowi nie zaszkodziły nawet ostatnie wpadki: po tym, jak w Sejmie zapalił kadzidełko zamiast skręta, został wyśmiany przez internautów; podczas wiecu wygwizdali go manifestujący przeciwko ACTA.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Janusz Palikot powiedział, że okoliczności happeningu z paleniem marihuany w Sejmie były bardzo niejasne i "wyglądały na grubą prowokację służb". Dlatego polityk zrezygnował z łamania prawa na terenie instytucji i zdecydował się zapalić kadzidełko z marihuaną zamiast skręta. Szef Ruchu Palikota zaprzeczył i bronił się sondażami, które wynoszą Ruch Palikota na coraz mocniejszą pozycję wśród partii politycznych.
– W każdym z badań my rośniemy – zaznaczył.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
wit