Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 29.02.2012

Niższe opłaty za przejazd autostradami? To możliwe

- Tam, gdzie mamy na to wpływ, chcemy ceny przejazdu obniżyć - mówi minister transportu Sławomir Nowak w Jedynce.
Sławomir NowakSławomir NowakWojciech Kusiński/PR

Niewykluczone, że ceny przejazdów, ale tylko na kontrolowanych przez państwo odcinkach autostrad, będą niższe. Minister transportu Sławomir Nowak mówił w radiowej Jedynce, że będzie rozmawiał w tej sprawie z ministrem finansów i ma poważne argumenty. Minister nie ujawnił, jakie to argumenty. Dodał także, że państwo nie ma niestety wpływu na opłaty na odcinkach koncesjonowanych.

Sławomir Nowak wierzy w to, że wybudowane w Polsce autostrady są zaawansowane technologicznie i będą nam służyć przez długie lata. – Po to wydajemy takie duże pieniądze na budowę autostrad, żeby przez najbliższe 25-30 lat spokojnie po tych autostradach jeździć bez usterek, wad i kolein – deklaruje gość "Sygnałów dnia". Przypomniał, że wybrano odpowiednie technologie budowy autostrad, które zostały specjalnie opracowane na nasz klimat, z uwzględnieniem wahań temperatur zimą i latem. Sławomir Nowak przyznał, że wszelkie pęknięcia na istniejących odcinkach są wynikiem błędów wykonawców, a nie wadliwej technologii. W związku z tym wykonawcy na własny koszt muszą przedstawić program naprawczy, a potem dokonać naprawy. Zapewnił również, że po zakończeniu budowy autostrady będą objęte gwarancją.

Sławomir Nowak przyznał, że opóźnienia w budowie autostrad są faktem. Powtórzył, że na Euro 2012 nie dojedziemy odcinakami autostrad A1 i A4. W ocenie ministra transportu wpłynęły na to różne czynniki, w tym: badania archeologiczne, zła pogoda czy błędy wykonawców. Minister podkreślił jednocześnie, że trasy te będą zupełnie nieprzygotowane na przyjęcie samochodów nawet w przypadku uchwalenia specjalnej ustawy umożliwiającej poruszanie się po nieprzygotowanych do końca drogach. Zapewnił jednak, że jest szansa na ukończenie odcinka A1 od Strykowa do okolic Warszawy. Czy tak się stanie, będzie wiadomo dopiero w okolicach maja.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

Kibicom pozostaje zatem uzbroić się w cierpliwość i wybrać się na piłkarskie spotkania starymi drogami. Albo pociągami. Te – zdaniem ministra – jeżdżą u nas coraz bardziej punktualnie i szybciej. Między Gdańskiem i Poznaniem podróż będzie trwała trzy godziny. A po Euro 2012 zostanie zamknięta trasa kolejowa Warszawa-Gdańsk, żeby przyspieszyć jej remont.

Rozmawiali Roman Czejarek i Krzysztof Grzesiowski.

(ag)