Logo Polskiego Radia
Jedynka
Tomasz Owsiński 30.03.2012

Rząd postawił na swoim (wideo)

Wiesław Dębski i Wiktor Świetlik, goście Jedynki uważają, że rozmowy koalicyjne na temat emerytur były pozorowane.
Rząd postawił na swoim (wideo)PAP/Leszek Szymański

Koalicjanci zawarli porozumienie, polegające na tym, że emeryturę będzie można pobierać wcześniej - kobiety po 62 a mężczyźni po 65 roku. Wtedy jednak będzie to tylko połowa emerytury wypracowanej i wpłynie na obniżenie wysokości świadczenia, które dostanie się po 67 roku życia.

Wiesław Dębski powiedział, że konsultacje społeczne pokazały, że trzeba ludziom pewne rzeczy wytłumaczyć. - Z tego "zgniłego kompromisu" najbardziej dla mnie nie do przyjęcia jest powiązanie emerytur cząstkowych nie tylko z wiekiem, ale i ze stażem pracy - dodał.

Wiktor Świetlik uważa, że ustępstwo ze strony rządu było nikłe i w gruncie rzeczy rząd postawił na swoim. - To pozorne ustępstwo jest bardzo nieatrakcyjne dla osób które zdecydują się na ten krok. Początkowo emerytura będzie o jedną czwartą mniejsza, a zdecydują się na takie pół głodowe emerytury osoby najbardziej zmęczone, które wykonują prace fizyczne - powiedział.

Goście audycji odnieśli się także do protestu "Solidarności” przed Sejmem. Związkowcy protestują przeciwko rządowym planom reformy emerytalnej i za referendum w tej sprawie.

Wiktor Świetlik uważa, że głosowanie w sprawie referendum jest już rozstrzygnięte - Głosy są już właściwie policzone, jeśli chodzi o wynik - dodał. Publicysta zauważył, że często zdarza się, że protesty są silniejsze, gdy protestujący wiedzą, że to za czym protestują jest nieosiągalne.

- Tusk wie, że Ci ludzie pod Sejmem to nie jego elektorat. Rząd przeprowadzi reformę wbrew protestującym, ale czasami rządy musza tak robić. W Polsce ta reforma powinna być wytłumaczona, a rząd traktuje dialog społeczny jako coś przymusowego, co symbolicznie trzeba odwalić – powiedział.

Według Wiesława Dębskiego w Polsce są bardzo słabe związki zawodowe i dlatego tak wygląda wprowadzanie zmian w tej kwestii. - Związki zawodowe są słabiutkie i chciałbym żeby ta demonstracja pod Sejmem je wzmocniła. Na Zachodzie w takich sprawach jak zmiany w kodeksie pracy na ulicę potrafią wyjść miliony osób - dodał.

Publicysta powiedział, że rząd wprowadzając takie zamiany powinien cieszyć się przynajmniej minimalnym zaufaniem społecznym. - Ja go nie mam - podkreślił. - Niech premier odpowie na pytanie, jeśli tak ważną sprawą jest możliwość pracy dla osób 60 +, to dlaczego minister finansów zabiera z funduszu aktywizacji bezrobotnych 5 czy 6 mld złotych? Trzeba z ludźmi rozmawiać, a z nami nikt właściwie nie rozmawiał. Te rozmowy były pozorowane, to była raczej przepychanka w koalicji niż poważne zastanowienie się, jak obudować ten cały zamysł podniesienia wieku emerytalnego - mówił.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Mariusz Syta.

to