Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 04.05.2012

Bojkot Euro to zagrywka PiS-u?

Zdaniem Pawła Wrońskiego do bojkotu Euro raczej nie dojdzie. – Jarosław Kaczyński nie chce pomóc Julii Timoszenko, ale zaszkodzić Donaldowi Tuskowi – stwierdził gość Jedynki.
Paweł WrońskiPaweł WrońskiPR/W. A. Jurzyk

W opinii Tomasza Wróblewskiego PiS obawia się, że początek Euro przyćmi wszelkie działania polityczne. – Nikt nie chciałby rozmawiać o Smoleńsku, o progach emerytalnych w momencie kiedy wszyscy będą żyli mistrzostwami piłki nożnej - uważa publicysta. – Odwrócenie tego i doprowadzenie do tego, że kamer będą sprawdzały listę obecności na stadionach i odpytywały czy chcemy zamordowania Tymoszenki czy nie daje Kaczyńskiemu szansę zaistnienia – tłumaczy Wróblewski.

W związku z wydarzeniami politycznymi na Ukrainie oraz sytuacją uwięzionej liderki opozycji Julii Tymoszenko Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za bojkotem rozgrywanych na Ukrainie meczy Mistrzostw Europy w piłce nożnej oraz za dalszą presją na władze ukraińskie. W oświadczeniu PiS napisano, że działania rządu ukraińskiego wobec opozycji, a zwłaszcza sposób traktowania Julii Tymoszenko w zakładach karnych, w których przebywa, powinny spotkać się ze stanowczą reakcją polskich, jak i europejskich polityków.

Zdaniem PiS, polski rząd powinien również zagrozić bojkotem ukraińskiej części mistrzostw. Partia Jarosława Kaczyńskiego uważa, że odpowiednie instytucje europejskie powinny przygotować scenariusz odebrania Ukrainie prawa do organizacji powierzonej jej części Mistrzostw Europy i przeniesienia jej do innego kraju.

W ramach protestu na mecze EURO 2012 rozgrywane na Ukrainie nie wybierają się też zachodni politycy, wśród nich szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i inni unijni komisarze.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Roman Czejarek.

(mb)