Logo Polskiego Radia
Jedynka
Artur Jaryczewski 05.07.2012

Kosztowne skutki gradobicia

- Te osoby, które się ubezpieczyły mają szczęście - mówił w radiowej Jedynce Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych.
Aleksander DaszewskiAleksander DaszewskiW. Kusiński/ Polskie Radio

1050 zniszczonych obiektów, w tym 330 budynków mieszkalnych - to bilans burz i intensywnego gradu, które przeszły w środę na Warmii i Mazurach, w miejscowości Bisztynek. Nie ma żadnych informacji o osobach poszkodowanych w gradobiciu. Grad wielkości kurzych jaj padał przez dziesięć minut, ale wyrządził olbrzymie szkody. Radca prawny Aleksander Daszewski w "Z kraju i ze świata" powiedział, że ci, którzy ubezpieczyli swoje mienie mają sporo szczęścia.

- Część tej tragedii, katastrofy skonsumuje ubezpieczenie. Jeżeli mieliśmy odpowiednie ubezpieczenie w zakresie gradu czy deszczu nawalnego, zakłady ubezpieczeń będą świadczyły ochronę ubezpieczeniową wypłacając odszkodowanie. Nie jest to ubezpieczenie szczególne, jest to standardowe ubezpieczenie domów i mieszkań od różnego rodzaju tego typu zdarzeń - poinformował ekspert.

Aleksander Daszewski podkreślił, że świadomość ubezpieczeniowa polskiego społeczeństwa rośnie, ale to tempo w którym wzrasta nie jest satysfakcjonujące. - Wydaje mi się, że akurat w ubezpieczeniu mieszkań i domów ta świadomość wzrasta i coraz więcej Polaków korzysta z dobrodziejstwa ubezpieczeń. Nie wiem jak to wygląda na tych terenach dotkniętych gradobiciem, bo trzeba zwrócić uwagę, że te tereny są uważane za biedniejsze i wydatek kilkuset złotych rocznie na polisę jest też znaczącym wydatkiem w budżetach domowych tych rodzin, więc można przypuszczać, że nie wszyscy są ubezpieczeni - zaznaczył radca prawny.

aj