Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Kamińska 26.10.2012

"To nie media szkodzą, a MSZ". Naciski na prasę

To poważny sygnał dla rządu – tak komentowali publicyści w Jedynce informacje, że MSZ wywierało naciski na ”Rzeczpospolitą”, by nie publikowała artykułu o błędzie resortu.
To nie media szkodzą, a MSZ. Naciski na prasęWojciech Kusiński, Polskie Radio

Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny ”Rzeczpospolitej” ujawnił w czwartek w Polskim Radiu, że MSZ wywierało presję na tę gazetę, żeby wstrzymała tekst o wysyłaniu PIT-ów na Białoruś. (CZYTAJ WIĘCEJ >>>). Niechciany tekst informował, że z resortu wysłano do opozycjonistów maile, w kopertach z logo MSZ, z PIT-ami dotyczącymi diet za udział w szczycie w Warszawie. A jak dowiedzieli się dziennikarze, koperty nie dotarły w nienaruszonym stanie.

Piotr Semka z "Uważam Rze" ocenia, że słowa redaktora naczelnego "Rz." powinny spotkać się z odpowiednim odzewem w rządzie. – Jego deklarację traktuję bardzo serio. To nie jest człowiek, który rzucałby w ostatnich latach takimi oskarżeniami na prawo i lewo. Jeśli zdecydował się na sformułowanie tego zarzutu, to powinien być bardzo poważny sygnał dla rządu – komentował słowa Tomasza Wróblewskiego Piotr Semka.

Andrzej Stankiewicz z tygodnika ”Wprost” zwrócił uwagę, że MSZ odwraca sytuację, odrzekając się od winy, a obarczając nią dziennikarzy. - Nie może być tak, ze z MSZ wyciekają informacje, po czym okazuje się, że dziennikarze znajdują takie informacje w sieci – mówił publicysta nawiązując do ujawnionej ostatnio informacji o tym, że baza danych o pomocy dla polskich opozycjonistów przez kilka miesięcy wisiała na ogólnodostępnym portalu.

Publicysta zauważył, że to błędy i bezmyślność administracji szkodzą, a nie ujawnienie tego faktu. - Nie może być tak, że MSZ nas prosi, żebyśmy o tym nie pisali – "bo zaszkodzimy tym ludziom”. To nie my zaszkodzimy tym ludziom. To MSZ przez swoją niefrasobliwość lub głupotę szkodzi tym ludziom – powiedział Andrzej Stankiewicz.

>>>Przeczytaj zapis rozmowy

MSZ ostatnio nie cieszy się dobrą prasą. W środę okazało się, że na ogólnodostępnym portalu umieszczono dane z bazy MSZ dotyczące pomocy dla białoruskiej opozycji. Wcześniej ujawniono fakt, że PIT-y, i to w kopertach z logo MSZ, wysłano opozycji na Białoruś. Wyszło na jaw, że Aleś Bialacki przed aresztowaniem informował polską ambasadę, by nie przekazywać danych o jego koncie na Białoruś. Była afera w konsulacie w Łucku na Ukrainie, wcześniej przez wiele miesięcy organizacje polonijne, m.in. na Białorusi, nie dostawały środków w związku z opóźnieniem w wypłacaniu dotacji. Spowodowało to bardzo poważne problemy w funkcjonowaniu tych organizacji.

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki w swoich wyjaśnieniach opublikowanych na stronie MSZ przyznał się de facto do prób wpływania na decyzję gazety, jednocześnie podkreślał na Twitterz, że to ”nie naciski”. Marcin Bosacki tłumaczył się, że „działał w interesie państwa”. Rzecznik MSZ tłumaczył swoje próby niedopuszczenia do publikacji tekstu o błędach resortu tym, że komuś to może zaszkodzić.

Rozmawiał Przemysław Szubartowicz

agkm