Janusz Piechociński mówił, że nie było potrzeby przeciągać tych rozmów. Powiedział, że złożył premierowi w kopercie tylko jedną propozyzję, tę do której upoważniło go stronnictwo ludowe. Późny termin decyzji, oddalony o kilkanaście dni od wyborów na kongresie PSL 17 listopada, był według słów Piechocińskiego konsekwencją przestrzegania statutu PSL. W sobotę spotkała się Rada Naczelna i z rekomendacją komitetu nowy prezes mógł udać się do premiera. Janusz Piechociński nie chciał zdradzić, czy został wicepremierem bez teki, czy również ministrem gospodarki. - Umówiliśmy się z premierem, że do czasu wspólnej konferencji o godzinie 14 nie będziemy nic na ten temat mówić – powiedział. Zapewnił, że wierzy w dochowanie sekretu przez koalicjanta.
W poniedziałek w Jedynce szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski ujawnił, że Janusz Piechociński zaproponuje premierowi taki scenariusz: prezes PSL będzie wicepremierem bez teki, a Witold Pietrewicz mógłby być ministrem gospodarki. Piechociński według tej koncepcji miałby nadzorować pracę ministerstw podległych politykom PSL. Jak mówił Kalinowski, była to jedna z opcji rozważanych przez PSL.
Piechociński nie chciał odpowiedzieć, czy premier przekonał go do swojej koncepcji i weźmie na siebie odpowiedzialność za resort gospodarki. Nie chciał zdradzić, czy rozmowa z Donaldem Tuskiem dotyczyła tylko jego, czy też innej osoby. Nie ujawnił też, czy zapadły decyzje dotyczące umowy koalicyjnej.
Prezes PSL mówił, że przewodniczącym klubu PSL pozostanie Jan Bury, a do prezydium klubowego zostanie dokooptowana jeszcze jedna osoba.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski
agkm
>>>Zapis całej rozmowy do przeczytania