Logo Polskiego Radia
Jedynka
Artur Jaryczewski 02.02.2013

Były policjant: śledczy powinni zająć się Smarzowskim

- Reżyser sam się przyznał, że popełniał przez wiele lat przestępstwa, a to jest ścigane z urzędu - mówił w Jedynce Wojciech Pasieczny, były policjant warszawskiej drogówki.
Kadr z filmu Drogówka,a na zdjęciu Bartłomiej Topa (L) i Eryk LubosKadr z filmu "Drogówka",a na zdjęciu Bartłomiej Topa (L) i Eryk Lubosmat.prasowe

"Drogówka" to najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego, który jeszcze przed premierą wzbudzał liczne kontrowersje. W końcu ten właśnie reżyser jest znany z tego, że nie serwuje widzom "ładnych" obrazków. "Drogówka" to historia siedmiu policjantów, których, poza pracą, łączy przyjaźń, imprezy, sportowe samochody i wspólne interesy. Funkcjonariusze w filmie Smarzowskiego biorą w łapę, dają się korumpować, żerują na ludzkiej naiwności i głupocie.

Młodszy inspektor w stanie spoczynku Wojciech Pasieczny mówił w Jedynce, że Wojciech Smarzowski nie wysilił się przy tworzeniu filmu. Zdaniem byłego policjanta w "Drogówce" jest wiele wątków zaczerpniętych z kina amerykańskiego. - Znam dużo lepsze filmy mówiące o skorumpowanych policjantach. Smarzowski nie do końca rozgryzł pracę drogówki, a nawet zrobił to bardzo źle. Warto było popatrzeć, jak ta praca policjantów wygląda od wewnątrz i dopiero później robić film - zaznaczył.

Wojciech Pasieczny podkreślił, ze Smarzowski zrobił film na bazie swoich niezbyt dobrych doświadczeń z drogówką. - Pan reżyser sam się przyznał, że dawał łapówki i przestał je dawać dopiero wtedy, kiedy urodziło mu się dziecko. Tu uwaga do prokuratury, proponuje wszcząć postępowanie panu reżyserowi, bo sam się przyznał, że popełniał przez wiele lat przestępstwa, a jest to ścigane z urzędu. Możliwe, że jest to samooczyszczenie się pana reżysera - mówił gość radiowej Jedynki.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.