Przezydent RP Bronisław Komorowski ma czas do środy na złożenie podpisu, który uwolni 50 zawodów, m.in. notariusza, komornika, trenera sportowego, przewodnika turystycznego, pośrednika nieruchomości, geodety, bibliotekarza i taksówkarza. To pierwsza tzw. "transza zawodów deregulowanych".
- Ustawa deregulacyjna jest pewnym nieporozumieniem ze względu na połączenie tak wielu różnych zawodów w jednej ustawie. Z naszego punktu widzenia zniesienie asesury i skrócenie praktycznego przygotowania do zawodu notariusza o blisko 80 procent to jest najbardziej niebezpieczna rzecz - podkreślał w "Sygnałach dnia" Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej.
Gość Jedynki zwracał również uwagę na brak odpowiedniego vacatio legis powodującego niemal natychmiastowe wejście w życie ustawy deregulacyjnej. - Jeżeli ustawodawca nie wprowadził takiego okresu, to wydaje się, że kontrola prewencyjna tych rozwiązań, która jak widać po projekcie obywatelskim dotyczącym sądów nie trwa aż tak długo, mogłaby ten okres zastąpić i pomóc podjąć wyważoną decyzję panu prezydentowi - mówił.
Tomasz Janik zaprzeczył jakoby uwolnienie zawodu notariusza miało przełożyć się na niższe ceny usług. - W naszym przypadku konkurencja cenowa jest ograniczona. Stawki maksymalne określa minister sprawiedliwości, a dolną granicą jest opłacalność prowadzenia kancelarii notarialnej. Jeżeli mamy ją prowadzić na dotychczasowym, wysokim poziomie bez obniżenia wymogów, to nie wierzę w spadek cen związanych ze wzrostem liczby notariuszy - stwierdził.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
pg
>>>Zapis całej rozmowy