polskieradio.pl
Kamila Kolanowska
12.12.2011
Używki
Papierosy były, z ziołem ja się nie zetknąłem, ale wiem, że było. Zaś myśmy w celi mieli dwa albo trzy razy spirytus w puszce z Dodoni. Raz urządziliśmy wielką uroczystość, bo kolega Zbyszek Markiewicz dostał wiadomość, że urodziła mu się córka.
On był na to przygotowany, miał spirytus, było go mało, ale my się nim napiliśmy. Rozpaliliśmy ognisko na środku celi: to były szczapy drewna z podłogi w misce, ale było sympatycznie. Siedzieliśmy i świętowaliśmy narodziny dziewczynki.
Wiesław Bieliński
Ciekawe jest jak w Białołęce robiliśmy herbatę. To tez nie było dozwolone. Do oprawki żarówki mocowaliśmy drucik. Potrzebna była też żyletka. W taki prosty sposób można było herbatę ugotować. To był zajzajer straszny.
Maciej Rayzacher
tagi: