Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Bartłomiej Makowski 23.11.2023

Kasztanka. Ulubiony koń Piłsudskiego

Legenda Piłsudskiego to szare mundury legionistów, to wysłużona maciejówka i sumiaste wąsy, ale byłaby to legenda niepełna bez płochliwej, drobnej, kasztanowej klaczy. Kasztanka to bezsprzecznie najsłynniejszy koń w dziejach Polski.
Józef Piłsudski i jego ukochana klacz KasztankaJózef Piłsudski i jego ukochana klacz KasztankaWikimedia Commons/public domain

"Stara Kasztanka Marszałka padła wczoraj. Przez trzynaście lat, od krwawych bojów Pierwszej Kadrowej pod Kielcami służyła Komendantowi – wtedy, gdy był On Szarym Brygadierem, a potem, gdy po zwycięskim pochodzie na Kijów i pokonaniu wroga u wrót stolicy przyjmował hołd Narodu." – tak 24 listopada 1927 roku pisał "Dziennik Poranny", informując o śmierci ulubionej klaczy Józefa Piłsudskiego.

Piłsudski i pies 1200 NAC.png
Psy Ojców Niepodległości. Dorek, Moryc, Bystrek i... Pies

Komendant na Fantazji

Kasztanka była wierną towarzyszką Józefa Piłsudskiego przez 13 lat. Do pierwszego spotkania przyszłego Marszałka i jego ulubionej klaczy doszło na szlaku bojowym 1 Kompanii Kadrowej. W nocy z 5 na 6 sierpnia 1914 roku oddziały Kompanii wyruszyły z krakowskich Oleandrów na teren zaboru rosyjskiego z misją wzniecenia powstania w Królestwie Polskim.

Patriotyczny zapał ogarnął mieszkańców zaboru austriackiego (choć, jak się później okazało – podobnym entuzjazmem nie wykazali się mieszkańcy Kongresówki). Jednym z ludzi urzeczonych widokiem polskiego wojska był hrabia Eustachy Romer, właściciel majątku Czaple Małe niedaleko Miechowa. Kiedy do jego posiadłości przybyli zwiadowcy z 1 Kompanii, córka hrabiego, Maria, przekazała na potrzeby wojska jedną ze swoich klaczy. Wkrótce koń trafił do Józefa Piłsudskiego.

- Klacz miała na imię Fantazja. Tu pojawił się problem, bo jak człowiek, który chce wyzwolić Polskę i walczyć w wojnie z Moskalami może jeździć na Fantazji. W związku z tym zmieniono jej imię na Kasztanka. Nie bardzo wiadomo, ile klacz miała wówczas lat – mówił Stanisław Maria Jankowski, historyk i dziennikarz, w audycji Katarzyny Kobyleckiej z cyklu "Naukowy zawrót głowy".


Posłuchaj
18:42 kasztanka marszałka józefa piłsudskiego_.mp3 Kasztanka - audycja Katarzyny Kobyleckiej z cyklu "Naukowy zawrót głowy". (PR, 11.11.2013)

 

Prawdopodobnie przyszła na świat w 1909 lub 1910 roku. Stanisławowi Marii Jankowskiemu udało się ustalić jej rodowód:

- Jej babcia kupiona została u chłopa i dlatego nazwano ją Chłopką. Klacz miała z ogierem źrebię – też Chłopkę. To ona została matką Kasztanki. Ojcem był ogier Pikerel – wyjaśniał historyk i dziennikarz.

Kasztanka była dość niskim koniem. Miała ok. 150 cm w kłębie. Jej charakterystyczną cechą były białe "skarpetki" na pęcinach i biała "łysina" na łbie. Miała dwoje źrebiąt – siwego ogiera Niemena i kasztanową klacz Merę.

Niezwykła więź

- Koń był podstawą kawalerzysty – stwierdził weterynarz, prof. Jerzy Kita, w audycji Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Eureka".

Między jeźdźcem i wierzchowcem tworzyła się specjalna więź. Wydaje się, że właśnie taka relacja wytworzyła się między Piłsudskim a jego koniem.

- Według przekazów Kasztanka była nerwowa i płochliwa. Nerwowo reagowała na ogień artyleryjski. Dzięki przywiązaniu do jeźdźca, Józefa Piłsudskiego, zachowywała spokój na froncie. Podobno Komendant prowadził z nią długie rozmowy i ona uznawała tylko jego - wyjaśniał prof. Kita.


Posłuchaj
16:51 kasztanka___v2018014701_tr_0-0_152728008f847213[00].mp3 - Najsłynniejszym koniem w II RP była Kasztanka Józefa Piłsudskiego , o niej pisano, mówiono, była uwieczniona na portretach - słyszymy w audycji Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Eureka". (PR, 19.09.2018)

 

Przykłady tych rozmów można znaleźć w książce Piłsudskiego "Moje pierwsze boje", które opisują kartę legionową życia Komendanta. Wspomnienia Marszałka dotyczące Kasztanki koncentrują się wokół obaw o konia. Piłsudski to zastanawia się, czy płochliwa klacz zniesie przeprawę na barce przez rzekę, to obawia się o to, czy koń nie uszkodzi sobie nóg na leśnych wertepach.

"Głupia, w twoich Czaplach nie byłaś, ale za to jesteś w Krakowie, rozumiesz? W kochanym, cudnym, polskim Krakowie, gdzie żołnierz polski z honorem umrzeć może, rozumiesz? Ty Czapelska istoto! Na tobie, na tobie wjadę, głuptasku, do Wilna!" - miał powiedzieć Kasztance, wjeżdżając do Krakowa. Nie wiadomo, na ile wspomnienia rozmów były prawdziwe, na ile miały budować legionową legendę, pewne jest jedno – Kasztanka stała się tej legendy nieodzownym elementem.

Koń odpoczywający

Po uwięzieniu Piłsudskiego w Magdeburgu Kasztanka trafiła pod opiekę Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego i przebywała w majątku Bobowa koło Gorlic. Po odzyskaniu niepodległości Piłsudski tylko sporadycznie dosiadał Kasztanki. Miał już swoje lata i przemieszczał się głównie pociągami i samochodem. Klacz trafiła najpierw do stajni belwederskich, później pod opiekę 1 Pułku Szwoleżerów w Warszawie, by w końcu trafić pod opiekę 7 Pułku Ułanów Lubelskich w Mińsku Mazowieckim. Do Warszawy przewożono ją kilka razy w roku, Piłsudski odbierał na niej parady, a po przewrocie majowym kazał sobie ją przywozić do Belwederu zawsze na imieniny.

Ostatni raz Piłsudski dosiadł klacz 11 listopada 1927 roku. Niecałe dwa tygodnie później już nie żyła. Konia źle przygotowano do transportu pociągiem do Mińska Mazowieckiego. Kasztanka nie została należycie przywiązana. Płochliwa klacz prawdopodobnie zbyt gwałtownie wstała i uderzyła zadem o belkę wagonu. Koń złamał dwa ostatnie kręgi grzbietowe, co wiązało się z paraliżem. Klacz nie była w stanie sama wyjść z pociągu, konieczne było przeniesienie jej do koszar. Przez dwa dni czuwali nad nią trzej lekarze weterynarii, jednak niewiele mogli wskórać. Kasztanka padła 23 listopada 1927 roku.

- Pułkownik Zygmunt Piasecki, dowódca 7 Pułku Ułanów jeszcze przez jakiś czas miał zakaz wstępu do Belwederu - mówił Stanisław Maria Jankowski.

Zemsta Roli-Żymierskiego

Po śmierci szczątki Kasztanki złożono obok klombu przed budynkiem koszar 7 Pułku Ułanów. Wcześniej ściągnięto z nich skórę, którą wypchano. Wypchana Kasztanka przetrwała lata okupacji w magazynach Muzeum Wojska Polskiego. Dziś nie można już ich oglądać. W 1945 roku wypchane zwierzę zostało zniszczone na polecenie marszałka Ludowego Wojska Polskiego Michała Roli-Żymierskiego, który – jako były legionista – bez trudu rozpoznał w eksponacie Kasztankę.

"Poznaję to bydlę, już mnie raz kiedyś kopnęło, nie ma potrzeby tych szczątków przechowywać" miał powiedzieć Rola-Żymierski.

Jeśli tak było naprawdę, to do licznych cech Kasztanki należałoby dodać, że znała się na ludziach.

bm