Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 11.05.2010

Jaki model prezydentury?

Kampania prezydencka już trwa. Mówi się o wszystkim, lecz nie o tym, czym powinien charakteryzować się urząd prezydenta.

W "Debacie w Jedynce" o modelu prezydentury, jaki wyobrażają sobie poszczególne partie. Czy prezydent powinien być jedynie strażnikiem konstytucji i reprezentantem w sprawach międzynarodowych? Czy też powinien mieć wpływ na sprawy wewnętrzne i częściej korzystać z prawa do inicjatywy ustawodawczej?

Kampania prezydencka już trwa, mówi się o wszystkim, lecz nie mówi się o tym, czym powinien charakteryzować się urząd prezydenta, jakie stanowisko powinien zajmować w kluczowych dla państwa sprawach, jaką rolę powinien odgrywać w kwestiach integracji europejskiej etc.

- Ja uważam, że ta kampania nie przekroczyła na razie granic przyzwoitości i mam nadzieję, że tak się nie stanie. Dylemat polega na tym, czy będziemy wybierali prezydenta według konkursu piękności, czy rzeczywiście spróbuje się pokazać Polakom po co jest prezydent, jaka jest jego funkcja, jaka jest jego rola - mówi Stanisław Żelichowski, poseł PSL.

- Dziś żyjemy w złożonym globalizującym się świecie, gdzie prezydent musi być także rozjemcą w trudnych sprawach Polaków ale i europejczyków. Chodzi o to, żeby prezydent nie był przedstawicielem jednej partii która zwycięża w tych wybortach, tylko żeby był prezydentem reprezentującym możlwie najwięcej środowisk - uważa Stanisław Żelichowski.

- Wiem o apelu rodzin niektórych ofiar katastrofy pod Smoleńskiem o niewykorzystywanie tragedii do celów politycznych. I szczerze mówiąc nie wiem, w którym momencie Prawo i Sprawiedliwość czy też kandydat Jarosław Kaczyński wykorzystuje tę tragedię do celów politycznych, co nam się zarzuca - mówi Paweł Poncyljusz, poseł PiS.

Zdaniem Pawła Poncyljusza model prezydentury w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego to model prezydenta aktywnego, łączącego Polaków, który dostrzega to, że coś ważnego się dokonało, że coś się w Polakach zmieniło. - Zaczynamy patrzeć bardziej patriotycznie, inaczej patrzymy na kraj i na polityków. A więc to jest szansa na nowe relacje między głową państwa a społeczeństwem - dodaje Paweł Polncyljusz.

Gośćmi "Deabaty w Jedynce" byli także: poseł SLD Marek Wikiński oraz Paweł Olszewski z PO,

A rozmawiał Przemysław Szubartowicz

(pm)

*

  • Przemysław Szubartowicz: Dziś postaram się zapytać moich gości o sprawę zdawałoby się najważniejszą z punktu widzenia trwającej kampanii prezydenckiej oraz politycznej przyszłości, jaki model prezydentury najbliższy jest poszczególnym partiom parlamentarnym, czy prezydent powinien być jedynie strażnikiem Konstytucji i reprezentantem w sprawach międzynarodowych, czy też powinien mieć wpływ na sprawy wewnętrzne i częściej korzystać z prawa do inicjatywy ustawodawczej. W studiu witam moich gości: Paweł Olszewski, Platforma Obywatelska...

    Paweł Olszewski: Witam serdecznie.

    Przemysław Szubartowicz: Paweł Poncyljusz, Prawo i Sprawiedliwość...

    Paweł Poncyljusz: Dzień dobry.

    Przemysław Szubartowicz: Marek Wikiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej...

    Marek Wikiński: Witam panów, witam państwa.

    Przemysław Szubartowicz: I Stanisław Żelichowski, Polskie Stronnictwo Ludowe.

    Stanisław Żelichowski: Witam państwa.

    Przemysław Szubartowicz: No właśnie, mam wrażenie, proszę państwa, że w tej kampanii mówi się już o wszystkim, tylko nie o zasadniczych sprawach. Mamy oskarżenia o wykorzystywanie tragedii w Smoleńsku, o walkę polityczną w cieniu trumien, z drugiej strony zarzucanie języka nienawiści, który podczas żałoby narodowej, tak przynajmniej wielu polityków deklarowało, miał być ostudzony, a stał się jeszcze bardziej cięty, no a z trzeciej apele o spokój i merytoryczną kampanię i o rozwagę. No a nasi słuchacze pewną są ciekawi, co panowie na to wszystko, ponieważ ta kampania rzeczywiście mam wrażenie jest na razie i medialna, i dotyczy głównie tragedii w Smoleńsku. I kontekst jest jednoznaczny. A takie sprawy, o których powiedziałem na początku, gdzieś tam umykają. Nie macie panowie takiego wrażenia? Kto pierwszy? Stanisław Żelichowski widzę...

    Stanisław Żelichowski: Tak?

    Przemysław Szubartowicz: O, dlaczego nie? Panie pośle, bardzo proszę.

    Stanisław Żelichowski: Bardzo fajnie, dziękuję ślicznie. Ja uważam, że ta kampania nie przekroczyła jakichś granic przyzwoitości jak na razie i mam nadzieję, że tak się stanie. Prezydent...

    Marek Wikiński: Że tak się stanie?

    Stanisław Żelichowski: Że tak się stanie, że nie...

    Marek Wikiński: Że tak się nie stanie.

    Przemysław Szubartowicz: To Marek Wikiński pyta.

    Stanisław Żelichowski: Że tak się stanie, że nie przekroczy granic przyzwoitości.

    Marek Wikiński: No właśnie.

    Stanisław Żelichowski: I tak się stanie w dalszym ciągu. Więc dylemat polega na tym, czy będziemy wybierali prezydenta według jakiegoś konkursu piękności, czy rzeczywiście – tak jak pan redaktor postawił sprawy – spróbujemy pokazać Polakom, po co jest prezydent, jaka jest jego funkcja, jaka jest jego rola i to jest nie tylko te tematy, które pan poruszył – strażnik Konstytucji...

    Przemysław Szubartowicz: No, to takie były przykładowe sprawy.

    Stanisław Żelichowski: Tak, ale dziś żyjemy w złożonym współczesnym świecie, w globalizującym się świecie, gdzie prezydent również w ramach Unii Europejskiej, gdzie widzimy, że zwyciężają pewne egoizmy narodowościowe, musi być też rozjemcą nie tylko w trudnych sprawach Polaków, ale również w trudnych sprawach Europejczyków. Chodzi o to, żeby prezydent nie był przedstawicielem jednej partii, która zwycięży w tychże wyborach, tylko żeby był prezydentem reprezentującym możliwie wszystkie środowiska. Stąd kandydat PSL zaproponował, że jeżeli on zostanie prezydentem, to w Kancelarii Prezydenta w randze ministrów będą występowali przedstawiciele wszystkich sił politycznych z parlamentu, ci, którzy zdobyli mandaty w parlamencie i wówczas pewne spory będą się ścierały (to jest naturalne w polityce), będą się ścierały w Kancelarii Prezydenta, a nie na ulicy czy między dwoma kancelariami.

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, to był poseł Stanisław Żelichowski. A teraz jeszcze, ponieważ pan powiedział, panie pośle, że jeszcze nie przekroczyła norm, ale właśnie pojawił się list od rodzin ofiar katastrofy, które piszą tak:

    „Jesteśmy głęboko zasmuceni nieustającymi próbami wykorzystywania tragedii naszych rodzin do celów politycznych i medialnych. Nie oczekujemy wiele, prosimy o uszanowanie naszej żałoby. To bolesne doświadczenie chcielibyśmy przeżywać we właściwej tak ogromnemu cierpieniu ciszy i zadumie. Każda z ofiar, niezależnie od swojej popularności czy wagi piastowanego stanowiska, pozostawiła zrozpaczoną rodzinę – żony, matki, mężów, dzieci, ojców, siostry i braci. Ukierunkowany politycznie szum medialny przypomina i pogłębia koszmar, daje też poczucie lekceważenia naszych uczuć”.

    No i muszę tutaj wymienić nazwiska osób, które się podpisały: Lucyna Gągor, Krystyna Kwiatkowska, Ewa Błasik, Maria Gilarska, Mariola Karweta, Marta Ptasińska, wdowy po parlamentarzystach wraz z rodzinami: Małgorzata Rybicka, Barbara Dolniak, a także rodziny członków załogi samolotu: Magdalena Protasiuk, Agnieszka Grzywna i rodziny stewardes, które zginęły, Natalii Januszko, Justyny Moniuszko i Barbary Maciejczyk.

    Stanisław Żelichowski: Ja tylko dodam jedno zdanie...

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, Stanisław Żelichowski, bardzo proszę.

    Stanisław Żelichowski: Więc ja całkowicie podzielam to zdanie i myślę, że pod tym apelem podpisałyby się wszystkie rodziny tych, którzy zginęli w katastrofie, natomiast w czasie sondażu ostatniego, który był podany, która z partii najbardziej wykorzystuje tę tragedię do celów politycznych, moje ugrupowanie na szczęście zostało określone jako to, które w śladowy sposób wykorzystuje tę (...)

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, Paweł Olszewski z Platformy za chwilę, ale teraz Paweł Poncyljusz, no bo zdaje się, że chodzi o Prawo i Sprawiedliwość. Z tego sondażu, na który powołuje się pan poseł Żelichowski, mniej więcej wynikało, że no właśnie Prawo i Sprawiedliwość najbardziej wykorzystuje, przynajmniej takie jest wrażenie. Ale to jest pół pytania, a drugie pytanie to jednak jest to: jaki prezydent?

    Paweł Poncyljusz: Ja szczerze mówiąc nie wiem, nie wiem, w którym momencie tej kampanii Prawo i Sprawiedliwość czy też kandydat Jarosław Kaczyński wykorzystuje tragedię smoleńską, nie potrafię tego sobie na razie wyobrazić. Możliwe, że te osoby, które pisały, miały coś konkretnego... podpisywały. Ja nic nie wiem o tym, żeby również małżonkowie czy też bliska rodzina naszych kolegów była zaproszona do podpisywania tego listu, to po pierwsze. A po drugie ja nie wiem, jak to ma się niby przekładać, na co konkretnego. Wiem o tym badaniu, natomiast...

    Przemysław Szubartowicz: Tam się jeszcze inne rodziny podpisały, których ja nie wymieniłem, no bo nie ma na to teraz miejsca.

    Paweł Poncyljusz: No tak, ale to... Nie słyszałem, żeby tam było jakieś nazwisko związane czy z Kancelarią Prezydenta, czy z Prawem i Sprawiedliwością, ale to nie ma znaczenia, każdy ma prawo do swoich ocen, a ja też rozumiem, że akurat rodziny tych, którzy zginęli 10 kwietnia, są w wielkim żalu, w wielkim bólu i jestem jak najbardziej wyrozumiały, przyjmuję te słowa. Natomiast na razie nie wiem, gdzie by ta tragedia miała być wykorzystywana.

    Przemysław Szubartowicz: Okay, no dobrze...

    Paweł Poncyljusz: Dzisiaj jest tak, że się próbuje również najbliższą rodzinę kolejnej osoby, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, a więc Jarosława Kaczyńskiego, też wywołać do tego, żeby zabrał głos, żeby coś powiedział...

    Przemysław Szubartowicz: No więc właśnie, to jest to, o czym mówiłem, że to ...

    Paweł Poncyljusz: Nie mówi, to w związku z tym... albo mówi oszczędnie, w związku z tym się go próbuje zachęcić do jakiegoś większego wypowiadania się: a kiedy będzie, jakie będą plakaty, jakie będą billboardy, jakie będą ulotki...

    Przemysław Szubartowicz: No więc właśnie, wobec tego uniknijmy dzisiaj, bo ja to przywołałem jako przykład na to, że kampania jest taka jaka jest, natomiast co z tym prezydentem?

    Paweł Poncyljusz: Kampania jest na razie pod znakiem wypowiedzi pana profesora Bartoszewskiego, pana posła Kutza, pana marszałka Niesiołowskiego, to jest faktycznie dzisiaj kampania i to jest język, który wydawało się, że po 10 kwietnia odejdzie w niepamięć, znaczy na długo politycy do takiego języka nie wracają. No, niestety, nie trzeba było czekać miesiąca i niektórzy politycy wracają do swoich starych garniturów.

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, panie pośle, to jest właśnie ten element, którego...

    Paweł Poncyljusz: Natomiast jak pan pyta o model prezydentury...

    Przemysław Szubartowicz: Tak, o to, jak Prawo i Sprawiedliwość wyobraża sobie to.

    Paweł Poncyljusz: Na pewno model prezydentury w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego to jest model prezydenta aktywnego, łączącego Polaków, który dostrzega to, że coś się dokonało, coś ważnego zmieniło się w Polakach, że Polacy inaczej dzisiaj patrzą na jedność, Polacy też inaczej dzisiaj patrzą, bardziej doceniają patriotyzm, ukochanie dla ojczyzny. Trochę zaczynają inaczej patrzeć na polityków. A więc to jest też szansa na nowe relacje pomiędzy głową państwa a społeczeństwem, gdzie wszyscy, również media mają swoją rolę w przekazywaniu w takich naturalnych kolorach tego, co politycy robią, a nie tylko prowokowanie (...)

    Przemysław Szubartowicz: Ale to jest wizja prezydentury z większą inicjatywą ustawodawczą, wzmocnieniem wspierania spraw wewnętrznych, czy tylko reprezentacji na przykład w sprawach międzynarodowych?

    Paweł Poncyljusz: Prawo i Sprawiedliwość akurat w sprawie Konstytucji, tych relacji prezydent–parlament zaprezentowało swój model Konstytucji, my byliśmy zwolennikami tego, aby prezydent miał większe kompetencje. Moim zdaniem warto o tym rozmawiać. Oczywiście prawdopodobnie nie będziemy rozmawiać o tym, jak będą wyglądały nowe kompetencje tego prezydenta, bo jak już prezydent zostanie wybrany, to rozumiem, że wszyscy zgadzamy się co do tego, że przez pięć lat te jego kompetencje powinny być niezmienne, był czas na to, żeby (...)

    Przemysław Szubartowicz: Według tej Konstytucji, która istnieje.

    Paweł Poncyljusz: Tak, dokładnie. Natomiast na pewno jest to też... Dzisiaj jest oczekiwanie, myślę to wynika też z takiego poczucia bezpieczeństwa, znaczy oczekiwanie bezpieczeństwa przez obywateli, żeby ten prezydent był prezydentem, który potrafi zadbać o polski interes, o polską rację stanu w relacjach międzynarodowych. I dziś jest akurat dobry moment, żeby niektóre relacje te sąsiedzkie ustanawiać po nowemu i to akurat w dobrym tego słowa znaczeniu. To jest pewna nadzieja i dobry znak na przyszłość.

    Przemysław Szubartowicz: Mówił Paweł Poncyljusz, Prawo i Sprawiedliwość. Teraz Paweł Olszewski, Platforma Obywatelska. Ale, panie pośle i wszyscy panowie i państwo słuchacze, mam informację też taką, że już odbędzie się lada chwila pierwsza debata prezydencka i wezmą w niej udział Andrzej Olechowski i Marek Jurek. I umówili się panowie na debatę, ma się odbyć w niedzielę w Krakowie, sztaby obu kandydatów dopinają właśnie organizację. Paweł Olszewski, Platforma Obywatelska.

    Paweł Olszewski: Jeśli państwo pozwolą, zacznę mówić o poważnych sprawach, czyli o tym, od czego wyszliśmy, a o tych drobniejszych to dopiero do nich dojdę. Jeśli chodzi o język prowadzenia kampanii, to w moim przekonaniu w istocie żadna granica nie została przekroczona, nie zauważyłem, żeby którykolwiek przedstawiciel jakiegokolwiek klubu parlamentarnego bądź komitetu kandydata na prezydenta przekroczył jakąś granicę, która w sposób (...)

    Przemysław Szubartowicz: A Kazimierz Kutz, który mówił, że czuł się jak w mauzoleum albo...

    Paweł Olszewski: Ja wyrażam swoją opinię i swój osąd, natomiast w istocie mam poczucie tego, że niestety ta tragedia w wielu momentach, w wielu przypadkach próbuje być wykorzystywana do celów politycznych, do celów stricte kampanijnych, do budowania pewnej sfery emocji, która... I to jest w moim przekonaniu taki całkowity brak szacunku dla ofiar tej tragedii. W tej tragedii zginęli przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele i nie można przypinać tej tragedii dla celów partykularnych politycznych do jednej formacji. Niestety mam takie odczucie i to jest nie tylko moje odczucie, ale również też osób, zwykłych obywateli, z którymi się spotykam, że tak w istocie jest.

    Jeśli mówimy o wizji prezydentury, ja z dość dużą uwagą wysłuchiwałem tego wystąpienia pana posła Poncyljusza na temat Jarosława Kaczyńskiego, w stosunku do którego swego czasu nie tak dawno pan Poncyljusz również dość jednoznaczne krytyczne opinie wygłaszał. I powiem szczerze miałem taką refleksję – pan poseł Poncyljusz powiedział, że pan Jarosław Kaczyński jest osobą, która umie łączyć, a nie dzielić, która jest osobą łagodną et cetera. Znaczy jak sobie przypomnę wystąpienia pana prezesa Kaczyńskiego, gdzie wskazywał, gdzie jest ZOMO, a gdzie porządni obywatele z PiS-u, gdzie są prawdziwi patrioci, czyli ci z PiS-u, i ci, którzy nie są prawdziwymi patriotami, to akurat to nie jest osoba, która jest w stanie polskiej prezydenturze zapewnić łączenie, a nie dzielenie. To, co wielokrotnie marszałek Komorowski mówił o potrzebie dialogu, o potrzebie wypracowania konsensusu, o potrzebie współpracy, to są te czynniki i te działania, które powinny być podstawowymi przy wyborze prezydenta. W istocie trzeba łączyć, a nie dzielić, natomiast pan Jarosław Kaczyński nie daje takiej gwarancji. Co więcej, ta kampania budowania przez pijarowców Prawa i Sprawiedliwości jest niespójna z dotychczasowym wizerunkiem Prawa i Sprawiedliwości i Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli ja obserwuję...

    Przemysław Szubartowicz: Ale czy państwo politycy będziecie się o to spierać, kto jaki pijar uprawia, czy raczej o sprawy, bo to jest (...) [szum różnych głosów]

    Paweł Olszewski: Jeśli państwo pozwolą. Jeśli mamy podejmować odpowiedzialne decyzje, a wybór prezydenta jest najbardziej odpowiedzialną decyzją, to trzeba w kampanii mówić prawdę.

    Paweł Poncyljusz: No, niech pan zachwala Komorowskiego, niech pan coś powie o nim.

    Paweł Olszewski: I teraz ja zadaję pytanie: kiedy Jarosław Kaczyński mówił prawdę, odnosząc się do naszych przyjaciół Rosjan? Czy wtedy, kiedy straszył Polaków, Polskę naszymi wschodnimi sąsiadami, czy teraz, kiedy mówi, że są wielkimi przyjaciółmi i trzeba dokonać zbliżenia? To są...

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, panie pośle, teraz muszę panu przerwać...

    Paweł Olszewski: Muszę dokończyć, bo to jest niezwykle istotna rzecz. Pewna koncepcja budowania w chwili obecnej

    Paweł Poncyljusz: Egzegeza budowania prezydentury Jarosława Kaczyńskiego.

    Paweł Olszewski: ...nowego wizerunku Jarosława Kaczyńskiego niespójna z dotychczasowymi działaniami, a nie tylko słowami, powinna poddać refleksji to, co będziemy dokonywali. Pan poseł Poncyljusz jest idealnym przykładem...

    Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, zdarza się tak, że ludzie zmieniają punkt widzenia i poglądy, czas logiczny, czas linearny, ale musimy jeszcze dać czas... Jeszcze panu oddam głos bardzo chętnie, ale musimy teraz, ponieważ część wypowiedzi już dotyczyła kwestii prezydentury, no bo pan poseł Marek Wikiński siedzi na końcu stołu...

    Głos w studiu: Spala się, spala się.

    Przemysław Szubartowicz: ...wysłuchuje w milczeniu tych wszystkich wypowiedzi, no ale teraz właśnie czas dla pana, panie pośle.

    Marek Wikiński: Zaprawdę powiadam, panie redaktorze, ostatni będą pierwszymi. Przysłuchuję się tej ożywionej dyskusji i dzisiaj słyszałem w sejmie wypowiedzi co najmniej niefortunne, jeżeli nie powiedzieć nie na miejscu pana premiera Grzegorza Schetyny, który mówi, że ta kampania będzie prowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość „w cieniu trumien”. Szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, poseł Sławomir Nowak mówi o panu prezesie Jarosławie Kaczyńskim, że jest kandydatem „specjalnej troski”.

    Ja się różnię w poglądach politycznych i mój kandydat Grzegorz Napieralski z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim, ale szanujemy go jako człowieka, człowieka, który 10 kwietnia przeżył straszliwą tragedię osobistą i takie zachowania czołowych polityków Platformy Obywatelskiej są naprawdę nie na miejscu, są niewskazane i nie powinny mieć miejsca w tej kampanii wyborczej. Widać wyraźnie, że sztabowcy Bronisława Komorowskiego są bardzo zdenerwowani, nie panują nad emocjami i takie wypowiedzi będą częstsze, będą powodowały, że ta kampania będzie bardzo agresywna.

    Przemysław Szubartowicz: Czyli co, nie ma szans na debatę o modelu prezydentury, na którą próbowałem panów namówić?

    Marek Wikiński: Miejmy nadzieję, że będzie taka możliwość. Nasz kandydat – nowoczesny, perspektywiczny polityk, Grzegorz Napieralski, już z doświadczeniem samorządowym i parlamentarnym – jest przykładem tego nowego pokolenia, a w polskiej polityce jest jedynym kandydatem na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który nie musi składać oświadczenia lustracyjnego. Czyli już nikt nie będzie w stanie go zaszachować jakimiś hakami, jakimiś teczkami w IPN-ie, co niestety może mieć miejsce w przypadku kandydatów starszego pokolenia.

    Przemysław Szubartowicz: A według Grzegorza Napieralskiego prezydentem powinien być... znaczy nie tyle kto, ale jaką funkcję powinien pełnić w Polsce prezydent? Taką jak nakazuje Konstytucja i już?

    Marek Wikiński: Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, która została uchwalona 2 kwietnia 1997 roku i która dopiero 13 lat obowiązuje w naszej ojczyźnie, o ile pamiętam, z jedną zaledwie lub z dwiema zaledwie poprawkami, to jest bardzo krótki okres czasu. Niedawno obchodziliśmy święto Konstytucji 3 maja, wtedy uchwalając Konstytucję 3 maja przyjęto od razu założenie, że zmiany w tej Konstytucji będą mogły być dokonane dopiero po okresie 25 lat funkcjonowania tej Konstytucji. Tak że dzisiaj my mamy dobrą Konstytucję, ta Konstytucja w przypadku sytuacji kryzysowej, jaka wystąpiła 10 kwietnia, kiedy w tej straszliwej katastrofie pod Smoleńskiem zginęły najważniejsze osoby w Rzeczypospolitej Polskiej, sprawdziła się. Ta Konstytucja dobrze została skrojona pod potrzeby Polski. Jeżeli będzie debata na temat zmiany Konstytucji, to w wyniku wniosków, które powinniśmy wyciągnąć z tragedii 10 kwietnia być może trzeba ustanowić funkcję zastępcy prezydenta, wiceprezydenta, tak jak jest w Stanach Zjednoczonych, tak, żeby to nie marszałek sejmu wykonywał obowiązki głowy państwa, bo widać wyraźnie, że sobie nie daje z tym rady, tylko żeby był po prostu wiceprezydent, który byłby wpisany w Konstytucję.

    Przemysław Szubartowicz: Ale panie pośle, w takim razie co? Prezydentura pasywna czy prezydentura aktywna, czyli taka na przykład, jaki był spór na przykład w Platformie Obywatelskiej w ramach prawyborów, jeden kandydat, pan minister Radosław Sikorski mówił, że ma być prezydentura reprezentacyjna, sprawy wojskowe, sprawy międzynarodowe i to najważniejsze, a z kolei Bronisław Komorowski raczej mówił, że jednak też sprawy krajowe, wewnętrzne i tak dalej. Czy w takim...

    Marek Wikiński: I jedno, i drugie, panie redaktorze. Dzisiaj Konstytucja po ostatnim orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego wyraźnie określa, co jest prerogatywą głowy państwa – jest to zwierzchnik sił zbrojnych, polskich sił zbrojnych, mianuje wszystkich sędziów w Rzeczpospolitej, ma prawo weta, ma prawo inicjatywy ustawodawczej. Czyli jeżeli będzie chciał, może być aktywny, jeżeli chodzi o pole legislacji. Prezydent Rzeczypospolitej w ramach współpracy z rządem i językiem, który rząd mu przygotuje, ma reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Tak że ten garnitur skrojony przez Konstytucję dla polskiego prezydenta jest naprawdę dobrym, nowoczesnym garniturem.

    Przemysław Szubartowicz: A co na ten temat sądzi Stanisław Żelichowski, Polskie Stronnictwo Ludowe?

    Stanisław Żelichowski: Nie no, podzielam zdanie, bo...

    Przemysław Szubartowicz: A to, panowie, o co się będziecie spierać?

    Stanisław Żelichowski: Konstytucja określa ramy dla prezydentury. Oczywiście wyzwania czasu, przed którymi stoimy, są takie, że prezydent musi wychodzić do przodu w wielu sprawach, żeby łączyć naród, a nie dzielić. Ja podam taki może błahy przykład, ale jeżeli w tej chwili nie powstrzymamy, nie stworzymy takich samych warunków życia w Polsce, jak w innych krajach, gdzie Polacy wjeżdżają po pracę, to może być problem funduszy emerytalnych, rentowych i tak dalej, i tak dalej, czyli prezydent w tym czasie nie może być prezydentem obojętnym. Natomiast na tle tego, o czym panowie mówili, tej walki, która nabiera określonych rumieńców, to jeżeli dziś Jarosław Kaczyński (ja nie chcę go absolutnie cenzurować) mówi, że będzie kontynuował kandydaturę swego brata... czy prezydenturę swego brata, to siłą rzeczy skłania do tego, żeby tę prezydenturę oceniać, jeżeli jest ocena tej prezydentury, bo po śmierci był pewien spokój, cisza nad tą sprawą, natomiast w tej chwili, skoro takie hasła padają, to to też skłania do oceny tej prezydentury, która tak nagle została przerwana.

    Przemysław Szubartowicz: Paweł Poncyljusz.

    Paweł Poncyljusz: Ja uważam, że akurat do tej oceny będziemy w tej kampanii wracać i pewnie te oceny będą różne, ale ja przypominam, że dzisiaj, jeśli pyta się Polaków, jak oceniają prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, to ponad 50%, około 50% ocenia ją pozytywnie. Można powiedzieć, że to mało, można powiedzieć, że to o wiele więcej niż jeszcze parę miesięcy temu, natomiast moim zdaniem też dzisiaj Polacy oczekują, aby kandydat na prezydenta opowiadał o tym, co w przyszłości, tym bardziej że ta przyszłość nie jawi się zbyt optymistycznie, i to też pokazują różnego rodzaju badania. Polacy są zaniepokojeni tym, co się będzie w najbliższych latach z nimi działo, jak będzie wyglądał system zdrowotny, jak będzie wyglądał system emerytalny. Z tym rząd sobie z tym nie poradził, zwala to wszystko na kryzys. To prawda, że od roku ten kryzys do nas przyszedł i prawdopodobnie tego skutki będziemy odczuwać jeszcze przez wiele lat, wielu ludzi straciło pracę, wielu ludzi ma dzisiaj obniżone pensje i to są realne fakty. Już nie mówię o tym odsetku bezrobocia.

    Ja też z takim pewnym rozczarowaniem słuchałem tutaj kolegi z Platformy Obywatelskiej, bo pytanie było takie: „Jak sobie wyobraża Platforma model prezydentury, jaki ma być ten prezydent?”, a trzy czwarte tej wypowiedzi dotyczyła tak naprawdę Jarosława Kaczyńskiego, a nie zajmowanie się własnym prezydentem. Ja rozumiem, że Bronisław Komorowski nie jest zbyt wdzięcznym kandydatem do tego, żeby go opisywać, że są problemy, żeby go zdefiniować i przyporządkować do tych oczekiwań, jakie dziś mają Polacy wobec prezydentury, no ale to państwa problem, natomiast zajmowanie się tak głęboko Jarosławem Kaczyńskim i tłumaczenie wszystkim, że osią waszej kampanii to będzie pokazanie Polakom, że Jarosław Kaczyński jest inny niż w tej chwili mówi do Rosjan, do Polaków, do obywateli, to nie jest żadna kampania. Znaczy ja rozumiem ten wykręt, bo rozumiem, że sztabowcy są w pewnym popłochu, o tym też piszą media...

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, panie pośle...

    Paweł Poncyljusz: ...natomiast powiedzmy sobie szczerze – dzisiaj Polacy potrzebują kogoś, kto jest zgodny i koncyliacyjny. Bronisław Komorowski jako marszałek sejmu doprowadził do jednominutowej demokracji w sejmie, to on doprowadził do tej sytuacji, w której posłowie nie mogą się wypowiadać.

    Przemysław Szubartowicz: Paweł Olszewski, Platforma Obywatelska. I jeszcze pytanie, zanim pan odpowie: czy Bronisław Komorowski będzie się spotykał na debatach z innymi kandydatami, czy nie?

    Paweł Olszewski: Bez wątpienia po II turze. Po I turze jest to miejsce, kiedy do debaty...

    Przemysław Szubartowicz: Czyli nie przed I turą na pewno.

    Paweł Olszewski: ...musi dojść. Pan marszałek Komorowski dość jednoznacznie zapowiedział i mówił to wielokrotnie, że jeśli pan Jarosław Kaczyński zdecyduje się, to on nie wyklucza takiej możliwości, ale wypowiedzi pana Jarosława Kaczyńskiego są niezwykle lakoniczne w tym zakresie...

    Przemysław Szubartowicz: Czyli w zasadzie gra się toczy tylko między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim, a inni kandydaci się nie liczą, tak?

    Paweł Olszewski: Ale z całym szacunkiem, a czy wyobraża pan sobie debatę, że pan marszałek Komorowski i pan Jarosław Kaczyński, pan Grzegorz Napieralski czy Waldemar Pawlak mieliby usiąść na debacie z Lepperem?

    Przemysław Szubartowicz: Tak, wyobrażam sobie, ale i wyobrażam sobie, że usiądą między sobą, natomiast nie wiem, z kim jeszcze, ale wydawało mi się, że dyskusja na programy czy o programach jest możliwa, w tym sensie.

    Paweł Olszewski: Na pewno będzie wielokrotnie możliwość do tego, żeby zaprezentować swoje poglądy, natomiast doskonale pan wie, jak funkcjonują media, i wie pan, że nie można jednego kandydata pominąć, w związku z tym...

    Przemysław Szubartowicz: Znaczy mamy dziesięciu kandydatów i pytanie dotyczy wszystkich.

    Paweł Olszewski: W związku z powyższym trzeba naprawdę podejść do tego niezwykle spokojnie, do merytorycznych debat, odnośnie wizji prezydentury zapewne dojdzie w odpowiednim momencie.

    Odpowiadając natomiast panu posłowi Poncyljuszowi, no, z całym szacunkiem, pan marszałek Komorowski jest osobą, która jako marszałek... doskonale pan wie, bo miał pan doświadczenia z poprzednimi marszałkami, choćby w poprzedniej kadencji, jakie były awantury na każdym posiedzeniu sejmu, jak marszałkowie podejmowali decyzje, jakie były kłótnie między waszymi przyjaciółmi koalicjantami Giertychem, Lepperem, co wówczas wyczynialiście, jakie decyzje podejmował pan marszałek wówczas Jurek i jakie decyzje podejmował pan marszałek Dorn. W związku z powyższym ten parlament i ta kadencja jest niezwykle spokojna, niezwykle stonowana...

    Paweł Poncyljusz: Już nie ma kiedy się wypowiedzieć.

    Paweł Olszewski: ...i akurat pan przewodniczący Żelichowski doskonale wie, jak wygląda obecnie konwent seniorów.

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, panie pośle, ale musimy jeszcze oddać też głos innym kandydatom. Jeszcze jedno zdanie.

    Paweł Olszewski: Tak, znaczy chciałbym jeszcze powiedzieć o...

    Przemysław Szubartowicz: Nie kandydatom, tylko gościom, oczywiście, bo o kandydatach rozmawiamy.

    Paweł Olszewski: Odnośnie samego marszałka Komorowskiego – to osoba niezwykle doświadczona, osoba, która ponosiła konsekwencje za to, że walczyła o demokrację, osoba, która była skazywana na wielomiesięczne więzienia, niezwykle doświadczony polityk, no, życzyłbym naprawdę innym ugrupowaniom tak doświadczonego polityka i tak dobrze ocenianego.

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, a czy te inne grupowania nie czują się w jakiś sposób odsunięte na margines, na bok? Patrzę na pana posła Wikińskiego. Bo pytam tu o debaty, o to, czy będą się kandydaci spotykać. Na razie tu, tak jak powiedziałem, będzie się spotykał Andrzej Olechowski z Markiem Jurkiem, no ale to jednak już po rejestracji, już dziesięć osób kandyduje.

    Marek Wikiński: Ja ze spokojem wysłuchałem pana posła Pawła Olszewskiego, jak zachwalał zalety i przymioty Bronisława Komorowskiego. Skwituję to jednym stwierdzeniem: używanego samochodu od Bronisława Komorowskiego bym nie kupił. Jeżeli chodzi o to przejęzyczenie pana posła Olszewskiego, rzeczywiście marszałek Komorowski będzie debatował ze swoimi kontrkandydatami na sali posiedzeń sejmu pod II turze, kiedy wybory wygra Grzegorz Napieralski, który jest najmłodszym kandydatem, który, jeżeli młodzi ludzie zagłosują na najmłodszego kandydata, ma szansę wejść do II tury, a w II turze wszystko jest możliwe. Patrzymy optymistycznie w przyszłość, wierząc, że do młodych świat należy.

    Przemysław Szubartowicz: A chciałby pan debat teraz, przed I turą jeszcze?

    Marek Wikiński: Zaproponowaliśmy, żeby debatować w zamian za niewydawanie mnóstwa pieniędzy na billboardy, na papier, który niszczy polskie lasy, debata na temat przyszłości Polski, na temat przyszłości Polek i Polaków należy się Polakom i wierzę głęboko, że Bronisław Komorowski, tak jak znajdował czas dla Radosława Sikorskiego, znajdzie czas na rozmowę o przyszłości naszej ojczyzny.

    Przemysław Szubartowicz: I jeszcze Stanisław Żelichowski, Polskie Stronnictwo Ludowe.

    Stanisław Żelichowski: Ponieważ wszyscy chwalili swoich kandydatów, to ja powiem prawdę, nie będę chwalił. Mój kandydat, prezes PSL-u, dwukrotnie był premierem, jest wicepremierem, jest to chyba jeden z nielicznych kandydatów, który z wszystkimi partnerami z Zachodu może się swobodnie porozumieć bez tłumacza...

    Paweł Poncyljusz: Na odległość.

    Stanisław Żelichowski: Nie, bez tłumacza, jest wykładowcą po angielsku...

    Paweł Poncyljusz: Albo w Internecie (...)

    Stanisław Żelichowski: Nie, nie, w Internecie również.

    Paweł Poncyljusz: Bardzo się dobrze (...)

    Stanisław Żelichowski: Jeżeli patrzymy na funkcję w zakresie zwierzchnictwa sił zbrojnych, to Pawlak jest jedynym z kandydatów generałem takiej jednostki, który ma największe wsparcie społeczne, jaką jest straż ogniowa. Więc to jest najlepszy z kandydatów, wierzę, że społeczeństwo go wybierze.

    Przemysław Szubartowicz: I wierzy pan w to, że bez debat merytorycznych uda się tę kampanię prowadzić w takim duchu?

    Stanisław Żelichowski: Nie da się bez debat prowadzić. Ja myślę, że te debaty będą prowadzone przez media, przez... nawet jak kandydaci sami nie zechcą, no to jego nieobecność na debacie będzie też wiele znaczyła, w związku z tym myślę, że żyjemy w tak zdemokratyzowanym świecie, że nie wierzę, że ktoś znajdzie argumenty, żeby unikać debat.

    Przemysław Szubartowicz: Dobrze, na koniec jeszcze państwu przytoczę krótką wypowiedź innego kandydata, który również pojawia się i jest już zarejestrowany, Andrzeja Olechowskiego, kandydata dobrze znanego wszystkim, powiedział tak... napisał w zasadzie na swoim blogu: „Jeśli nie stanie się cud, będzie to kampania nienawiści”. To jest cytat na koniec do przemyślenia wszystkim państwu. Dziękuję bardzo. Paweł Olszewski, Platforma Obywatelska...

    Paweł Olszewski: Dziękuję serdecznie.

    Przemysław Szubartowicz: Paweł Poncyljusz, Prawo i Sprawiedliwość, Marek Wikiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej...

    Marek Wikiński: Dziękuję państwu.

    Przemysław Szubartowicz: I Stanisław Żelichowski, Polskie Stronnictwo Ludowe. Ja również państwu dziękuję.

    (stenogram J.M.)