Michał Żakowski, specjalny wysłannik Polskiego Radia w Kairze, powiedział, że dzisiejsza sytuacja w stolicy Egiptu jest o wiele spokojniejsza niż kilka dni temu. Opozycja nadal chce ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka i jego wyjazdu z kraju, ten zaś zapowiada, że z Egiptu nie wyjedzie i "na tej ziemi umrze".
- Na palcu Tahrir jest kilka tysięcy ludzi i oni ciągle protestują przeciwko reżimowi. System władzy wydaje się jednak w Egipcie odrobinę zmieniać. Mówi się o tym, że w wyborach prezydenckich może wystartować osoba niezwykle popularna w egipskim społeczeństwie Amr Moussa, sekretarz Ligi Państw Arabskich – podkreślił dziennikarz.
- Nie wiadomo kto wysunie się na czoło tych protestów, Bractwo Muzułmańskie na razie nie robi wokół siebie zamieszania i buduje swoją siłę pracą u podstaw – podkreśliła dr Agata Skowron-Nalborczyk z wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Grzegorz Dziemidowicz, były ambasador w Egipcie i w Sudanie zauważył, że Amr Moussa był przez wiele lat prawą ręką prezydenta Mubaraka, szefem dyplomacji egipskiej.
W Magazynie "Z kraju i ze świata" dr Agata Skowron-Nalborczyk podkreśliła, że dyktatorzy zawsze starają się tak zwalczać i temperować opozycję, by ta nie wyłoniła jednego, charyzmatycznego lidera.
- Postrzegamy postać Mubaraka trochę poprzez aspekt medialny. Teraz wszyscy domagają się tego, by ustąpił, oczekuję, że do tego apelu dołączy się niedługo prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko. Nie bierzemy pod uwagę faktu, że przez trzydzieści lat prezydent Egiptu nie tylko budował struktury swojej władzy, ale potrafił przedstawić się społeczeństwo jako człowiek, który promuje Egipt w świecie – zauważył Grzegorz Dziemidowicz.
(pp)
Aby wysłuchać całą rozmowę, wystarczy kliknąć "Mubarak ciagle mocny" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie