- Zawody o Grand Prix w ratownictwie wodnym zaczną się jutro w Starachowicach od konkurencji basenowych - mówi Konrad Piotrowski, dyrektor konkursu. - Ale kolejne konkurencje będą rozgrywane aż do listopada: pływanie na otwartym akwenie z przeszkodami, ratowanie z użyciem pasa typu węgorz. Przerwa w zawodach planowana jest na sezon letni.
A to dlatego, że biorą w nich udział ludzie, którzy latem będą pracować na kąpieliskach. Jerzy Telak, szef WOPR mówi Zuzannie Dąbrowskiej w "Popołudniu z Jedynką", że zawody celowo są rozgrywane w małych miejscowościach. Niepokojącą tendencją jest bowiem wzrost liczby utonięć w takich "suchych" województwach jak łódzkie czy lubelskie. Tymczasem na Mazurach i nad morzem liczba tragicznych wypadków, szczęśliwie, spada.
- Problem jest przede wszystkim w małych miejscowościach, gdzie nie ma basenów i ludzie nie uczą się pływać - tłumaczy Telak.
Polscy ratownicy są bardzo cenieni w Europie i nie tylko. Bardzo łatwo znajdują pracę w Grecji, Turcji, Niemczech, a nawet na antypodach.
- Ratowników jest w tej chwili w kraju wystarczająco dużo i dobrze wyszkolonych, ale naszą piętą achillesową jest sprzęt. Bardzo często jest przestarzały lub jest go za mało - narzeka szef WOPR
Jedynka jest patronem medialnym Grand Prix w ratownictwie wodnym. - I ma wielkie zasługi dla promowania bezpieczeństwa na polskich kąpieliskach - mówi Jerzy Telak.
(lu)
Aby wysłuchać całą rozmowę, wystarczy kliknąć "Grand Prix Ratownictwa Wodnego" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.