- Być może inicjatywa prezydentów miast "Obywatele do Senatu" pobudzi elektorat - mówi prof. Henryk Domański, szef Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Z nowopowstałego komitetu mają wystartować wybitni polscy naukowcy. - Jest to rodzaj eksperymentu społecznego. Trudno przewidzieć jego efekty. Choć ludzie o takich nazwiskach wysoko notowali się np. w rankingach zaufania publicznego, to polski wyborca preferował kandydatów reprezentujących określone siły polityczne - zastrzega.
Zdaniem Domańskiego najistotniejsze pytanie teraz, to czy przed wyborami wyłoni się zdecydowana przewaga Platformy, czy będzie pół na pół. - Moim zdaniem PO ma większe szanse, ale z pewnością nie zdobędzie 50 proc. Obstawiałbym powyborczą koalicję Platformy z PSL - mówi.
>>>Pełny zapis rozmowy do przeczytania
Jeśli oczywiście na scenie politycznej nie dojdzie do jakiegoś poważnego zawirowania. Przyczyną może być np. obserwowany ostatnio spadek na giełdzie, mogący doprowadzić do kolejnej zapaści. Źle na notowania Platformy może też wpłynąć zamieszanie na kolei, ponieważ - jak mówi gość "Popołudnia z Jedynką" - obywatele wymagają od państwa wywiązywania się z jego obowiązków.
- Opozycja może także zwrócić uwagę na to, że te wybory będą ostatnimi na najbliższe kilka lat i przekonywać, że Platforma, jeśli wygra, będzie bez żadnego skrępowania wprowadzała swoje liberalne reformy, polegające przede wszystkim na cięciach - tłumaczy profesor.
Spadające notowania SLD to - zdaniem Domańskiego - skutek chaotycznych działań Grzegorza Napieralskiego. Składają się na to niefortunne nominacje, pretensje różnych działaczy, jak np. Roberta Biedronia czy Wandy Nowickiej oraz wcześniejsze odejścia Arłukowicza, Rosatiego, Borowskiego.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)