W opinii dziennikarza wyborcy już przed kampanią wiedzieli, co reprezentują główne siły polityczne. – Jeżeli ta kampania miałaby wywrzeć jakiś wpływ, to raczej dezinformujący niż informujący – uważa gość magazynu "W samo południe". Zdaniem Maziarskiego trwająca kampania ma popkulturowy charakter, bardziej wizerunkowy niż merytoryczny. – Jest to kampania pełna chwytów marketingowych, typu jeżdżenie autobusem, przytulanie starszych i branie od starszych pań numerów telefonów – mówi.
Premier Donald Tusk spotkał się ze słuchaczami Uniwersytetu Trzeciego Wieku SGH
– Jarosław Kaczyński umawia się na kolację do plantatora papryki i narzeka, że rząd nie załatwił mu 600 metrów folii, a on mu tę filię przywiózł – dodaje Maziarski. Gość Jedynki uważa, że w obecnej kampanii stosunek miedzy politykami a społeczeństwem jest taki, jak między wychowawcami a nieporadnymi dziećmi.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński (L) podczas konferencji na temat rodzin wielodzietnych
Podobnego zdania jest socjolog prof. Henryk Domański, który uważa, że stosunek polityków do społeczeństwa jest troskliwy. Jednak w przeciwieństwie do Maziarskiego nie zaliczyłby tej kampanii do nudnych. – Wynik do końca trudno przewidzieć. Prawdopodobnie wygra PO, ale nie wiadomo, z jaką przewagą – podkreśla Domański.
W opinii socjologa "ciekawym" zjawiskiem tej kampanii jest Janusz Palikot, który ma duże szanse na poparcie w tych wyborach.
Tak sądzi także Łukasz Perzyna z portalu polityczni.pl. – Pewnie rzeczywiście fenomen Janusza Palikota będzie w tej kampanii do zarejestrowania, nawet jeżeli okaże się, że te notowania sondażowe skurczą się do 1 proc. – przyznaje.
Zdaniem gościa Jedynki fakt, że partia PJN oraz ruch Palikota balansują w niektórych sondażach na granicy pięcioprocentowego progu, wydaje się wskazywać, że na scenie politycznej jest jednak miejsce na jakąś nową siłę polityczną. – Czy może inaczej: że wyborcy potrzebę takiej nowej siły mają – prostuje Perzyna, zauważając jednocześnie, że oferta Plikota jest ofertą dla rozczarowanych rządami Platformy Obywatelskiej.
Rozmawiał Jan Ordyński.
(mb)