– To smutne, że Polacy zbierają się pod sztandarami ugrupowania, które jednoznacznie dzieli ludzi – mówi prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z UW, podkreślając, że ONR jest organizacją o skrajnych nacjonalistycznych poglądach. – Polacy powinni już wiedzieć, że współpraca między narodami, szacunek dla innych przynosi więcej korzyści nam wszystkim – dodaje. Jego zdaniem to niedobrze, że w organizowanym przez ONR Marszu Niepodległości pójdą też osoby powszechnie znane i szanowane (np. prof. Jan Żaryn, Paweł Kukiz).
Cytuje jednak Alexisa de Tocqueville'a, który twierdził, ze społeczeństwu bardziej się opłaca dopuścić do głosu nawet najbardziej obrzydliwe poglądy niż je cenzurować. – Zepchnięte do podziemia mogą zdobyć więcej zwolenników – tłumaczy.
>>>Pełny zapis rozmowy
Dlatego, jak mówi, nie należy domagać się zakazania marszu, ale można wyrazić przeciwko niemu sprzeciw, np. poprzez zorganizowanie kontrpochodu. – Jest to zresztą metoda prawicy, która w ten sposób protestowała przeciwko manifestacjom gejów i lesbijek – mówi gość Jedynki.
Jego zdaniem konflikt dotyczący marszu dotyka bardzo istotnych podziałów między Polakami. Zachęca, by zacząć otwarcie dyskutować na ten temat. – Dla przykładu, nie można negować zasług Dmowskiego dla powstania narodowego państwa polskiego, ale jego ideologia, m.in. państwa opartego na antysemityzmie, absolutnie się skompromitowała – twierdzi Krzemiński. Dodaje, że drażni go, iż w stolicy istnieje rondo nazwane imieniem przywódcy endecji.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)