Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marcin Gruza 28.12.2011

Szczęściarz, który od kobiet wolał konie

Daniel Olbrychski obchodzi jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. W rozmowie z Anną Retmaniak aktor odsłania kulisy swojego życia prywatnego.
Daniel OlbrychskiDaniel Olbrychski źr. PAP/Krzysztof Świderski
Posłuchaj
  • Szczęściarz, który od kobiet wolał konie
Czytaj także

Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów teatralnych i filmowych. Ma koncie około 200 filmów i seriali, a kilku z nich nawet jeszcze... nie obejrzał. Pracował z największymi reżyserami, jak Krzysztof Kieślowski, Volker Schlöndorff i Nikita Michałkow. W tym roku obchodzi jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. Podczas tego półwiecza zmienił się ustrój, ewoluowało kino, ale Daniel Olbrychski to wciąż aktor, który nie ma sobie równych i od czasu "Potopu" do dziś jest bożyszczem kobiet.

Na brak zainteresowania płci pięknej Daniel Olbrychski nigdy nie narzekał, nigdy jednak specjalnie o to zainteresowanie nie zabiegał. Ponoć, o czym wspomina w rozmowie z Jedynką, od towarzystwa kobiet wolał… konie. Dzięki temu w wielu filmach zabłysnął swoim umiejętnościami jeździeckim.

W życiu, jak mówi, miał więcej szczęścia niż talentu, a na jego sukces pracowało tak wiele osób, że wszystkich nie zdołałby pomieścić Teatr Wielki. - Matka wpajała mi miłość do teatru, miałem mądrych polonistów, a potem trafiłem do Andrzeja Konica. Wypatrzył mnie Andrzej Wajda i nieustannie angażował do swoich filmów - opowiada. - Miałem dużo szczęścia, że pojawił się Hoffman, który postanowił kręcić "Trylogię" i obdarował mnie najpiękniejszymi rolami, i że spotkałem na swojej drodze Adama Hanuszkiewicza - dodaje gość Jedynki.

W przeciwieństwie do wielu aktorów Daniel Olbrychski nie marzył nigdy o roli, która jest ukoronowaniem pracy większości jego kolegów po fachu. - Hamlet? Nigdy nie był moim marzeniem, bo... zagrałem go wcześniej, zanim zdążyłem zamarzyć. W związku z tym mogłem sobie popatrzeć w lustro po premierze i powiedzieć sobie: "Jak to dobrze, że nie marzyłem o tej roli, bo spełniłbym marzenie i nie miałbym co robić" - mówi Olbrychski.

Aktor przyznaje, że ma jedno marzenie, którego - póki co - nie udało mu się spełnić. Nie zagrał w amerykańskim westernie, ale - jako jednemu z niewielu polskich aktorów - udało mu się zagrać w jednej z hollywoodzkich superprodukcji u boku największej gwiazdy amerykańskiego kina - Angeliny Jolie.

Rozmawiała Anna Retmaniak.

(mg)