Logo Polskiego Radia
Jedynka
Krzysztof Rzyman 04.10.2010

Prywatyzacja na niby

Eksperci biją na alarm, że zamiast wprowadzać więcej rozwiązań rynkowych, w gospodarce - pojawia się - więcej państwa.
Linia energetycznaLinia energetycznaFot. Wikipedia
Posłuchaj
  • Zakup Energi przez PGE to nie prywatyzacja
Czytaj także

Zakup należącej do Skarbu Państwa spółki Energa S.A przez również państwową Polską Grupę Energetyczną - to wzbudzająca najwięcej emocji w tym roku - transakcja Ministra Skarbu.

Z dr. Wiktorem Wojciechowskim z fundacji FOR - rozmawia Krzysztof Rzyman.

Krzysztof Rzyman: Jak można nazwać zakup Energi przez PGE? Prywatyzacją?

Wiktor Wojciechowski: Na pewno nie jest to prywatyzacja, ponieważ nabywcą tego przedsiębiorstwa ma być nie inwestor prywatny, tylko inna spółka zależna od Skarbu Państwa.

Dzieje się tak między innymi dlatego, że budżet potrzebuje pieniędzy. Państwo sprzedaje więc spółki, ale jednocześnie chce zachować kontrolę nad przedsiębiorstwami. Taka prywatyzacja jednak sporo kosztuje - trzeba przygotować prospekty, prowadzić rozmowy. To ogromne koszty. Tylko po co?

Równie dobrze podobną albo wręcz taką samą kwotę budżet państwa mógłby uzyskać z dywidendy wypłaconej przez Polską Grupę Energetyczną, czyli za te pieniądze, które ta firma wyda na przejęcie Energi. Tutaj w rachubę wchodzi kwota ponad 7 miliardów złotych, a więc istotny element w przychodach budżetowych. Chociaż wiele wskazuje na to, że PGE nie ma wystarczających środków i będzie musiało się zadłużyć.

Jest jeszcze jedno oblicze tej całej operacji - konkurencja na rynku. A to może zostać zaburzone.

To jest jedno z największych zagrożeń całej tej transakcji. W tym momencie mamy cztery grupy energetyczne na rynku. W momencie przejęcia Energi, nawet jeżeli firma zostanie pod własną marką, to jednak - nie ukrywajmy - będzie to jedno duże przedsiębiorstwo. Powstaną wówczas trzy duże grupy, a więc zakres konkurencji rynkowej będzie ograniczony. Głównie z tego powodu tej transakcji sprzeciwia się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Ale zakup Energi przez PGE to nie jedyny tego typu przypadek. Kilka miesięcy temu podczas prywatyzacji Tauronu część akcji kupił KGHM. Wówczas analitycy również zastanawiali się dlaczego.

Tak. W przypadku tego rodzaju transakcji na pewno nie możemy mówić o prywatyzacji tylko o przejmowaniu jednych firm, zależnych od Skarbu Państwa, przez drugie. A zatem w efekcie, nie uzyskuje się tych najważniejszych rezultatów prywatyzacji, czyli wprowadzenia prywatnego inwestora, którego głównym celem będzie osiąganie zysku, a nie realizowanie dodatkowych celów politycznych.