Na Niemiecki rynek trafia 26 proc. polskiego eksportu, więc słabszy wzrost gospodarczy naszego sąsiada dotkliwie mogą odczuć polskie firmy. Szczególnie produkujące części i akcesoria samochodowe. – Do Niemiec trafia najwięcej komponentów. W tym roku, jeżeli patrzymy na dane za pierwsze półrocze, do naszych sąsiadów trafiło blisko 40 proc. tego, co wyeksportowaliśmy – informuje Rafał Orłowski, analityk firmy doradczej Automotiv Suppliers.
Eksportujemy niemal wszystko. Komponenty metalowe, tworzywa sztuczne, szyby, podzespoły silnikowe, podzespoły przenoszenia napędu. – Nie jest tak, że w czymś jesteśmy silni, a w czymś – zdecydowanie słabsi. Może poza elektroniką – tłumaczy ekspert, który był gościem Programu 1 Polskiego Radia.
Wartość eksportu na rynek niemiecki szacuje się na 1,3 miliarda w pierwszym półroczu. – Przy czym wartość całego eksportu wynosi ponad 3 miliardy – dodaje Orłowski.
W opinii eksperta spowolnienie niemieckiej gospodarki odbije się na przedsiębiorcach w Polsce. – Wcześniej czy później do tego spowolnienia dojdzie. Mamy coś w rodzaju samosprawdzającej się przepowiedni i powtarzamy, że będzie kryzys, to kryzys będzie. W pierwszej kolejności ludzie ograniczają więc wydatki na dobra tzw. luksusowe, czyli oszczędzają na domach i samochodach – tłumaczy gość Jedynki.
Zdaniem analityka firmy doradczej Automotiv Suppliers, jeżeli dojdzie do znaczącego osłabienia produkcji na terenie Niemiec, to może dojść do redukcji zatrudnienia. – Na razie w większej skali tego nie obserwujemy – uspokaja Rafał Orłowski.
Rozmawiała Justyna Golonko.
(mb)