Album jest efektem jej współpracy z producentem muzycznym z Kalifornii Thomasem Barquee. W nagraniach towarzyli jej muzycy, którzy pracują w USA. Byli wśród nich Rosjanie, Hindusi, Amerykanie i Niemcy. - Dokonałam cudu, bo przekonałam ich, by w utworze "Poza czasem", który promuje płytę zaśpiewali chórki po polsku - przyznała Anna Jurksztowicz .
W rozmowie ze Zbigniewem Zeglerem piosenkarka tłumaczyła, że przy tym projekcie musiała sięgnąć po zagranicznych muzyków. - Dla nich to było bardzo proste granie. Wymagało od nich jedynie pozbycia się przekonania, że są wirtuozami. Rodzimi muzycy chyba nie są na to jeszcze gotowi - przyznała artystka. Jej zdaniem taka postawa wynika z kompleksów. - Też taka jestem. Uczę się być skromniejszą - tłumaczyła w "Muzycznej Jedynce".
Anna Jurksztowicz największą popularność zdobyła w latach 80. XX wieku, lansując takie przeboje, jak: "Diamentowy kolczyk", "Hej Man!", czy "Stan pogody". Nagrała wiele piosenek do znanych filmów i seriali telewizyjnych m.in.: "Kingsajz", "Czułość i kłamstwa", "W pustyni i w puszczy", "Na dobre i na złe", "Ranczo".
Wspominała w Jedynce, że na początku swojej kariery tworzyli dla niej wybitni kompozytorzy jak Krzesimir Dębski i Jacek Cygan . - Wystarczyło wyjść na scenę i zaśpiewać - uśmiechała się piosenkarka. Jak tłumaczyła, w tamtych czasach było niewielu wykonawców, którzy sami sobie pisali, a teraz ten rynek się rozwinął. - Poczułam się pewniej i zaczęłam też pisać swoje rzeczy - podsumowała.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Muzyczna Jedynka" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 13.00 a 15.00. Zapraszamy!
tj/kd