W audycji "Muzyczna Jedynka" Andrzej Piaseczny przyznał, że płyta powstała z zazdrości, ale takiej pozytywnej. - Kiedy słyszy się w radiu różne piękne piosenki i nuci je później, nie tylko pod nosem, to pojawia się zazdrość. Dlaczego to nie moja piosenka? Dlaczego to nie ja wpadłem na tę melodię, na te słowa? Takie zazdrostki nie omijały mnie w życiu, nawet gdy zacząłem już nagrywać swoje płyty. Nawet teraz, jak jadę czasem samochodem i włączę radio myślę sobie: dlaczego to nie ja - powiedział.
Wyjaśnił, że trochę jest tak, że do swoich własnych nagrań sięga się jednak najrzadziej. - Świetnych piosenek ma się dwie, trzy w życiu. Ja mam to szczęście, że faktycznie ze dwie, trzy takie mam. Chyba nie wolno gonić za nimi, bez ustanku. Zamknąć się w klitce i ścigać ze sobą. Dlatego wybrałem inną drogę - po prostu zebrałem piosenki moich przyjaciół - wyjaśnił. - Dla mnie samego to są ważne piosenki - dodał.
Andrzej Piaseczny wybrał m.in. utwór "Sam o sobie samym" Roberta Gawlińskiego, "Do kołyski" Dżemu, "Ostatni" Edyty Bartosiewicz. - Nie chodzi o to, by ścigać się z pierwotnymi wykonaniami. Ja wiem, że kiedy się sięga po tak duże tytuły, to trzeba to robić bardzo odpowiedzialnie. Zapewniam, że żadna melodia nie jest zmieniona, żadna instrumentacja nie jest przeprowadzona w taki sposób, żeby ona zaburzała strukturę piosenki. Naprawdę wierzę w to, że te same słowa wyśpiewywane przez różnych wykonawców czasami znajdują cień innego znaczenia - zaznaczył.
Andrzej Piaseczny w studiu radiowej Jedynki. Fot. oficjalny profil artysty na Facebooku
***
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadziła: Maria Szabłowska
Gość: Andrzej Piaseczny
Data emisji: 10.02.2015
Godzina emisji: 14.20
kk/ag