Podkreśla też, że bardzo chciał, aby płytę po śmierci Piotra Grudzińskiego zespół nagrał jako trio, żeby nie zapraszać nikogo na stałe, a muzycy wspierający pojawiali się gościnnie. Ten zabieg spowodował, że przed płytą zespół występował jako trio, nagrywał płytę jako trio i promował ją jako trio. To zajęło około trzech lat. Ten okres się skończył, a zespół zaczyna nową dekadę już w pełnym składzie.
Podkreśla, że szukali kogoś, kto wszedłby do zespołu, a nie jakiegoś gitarzysty, którego wynajmie się za pieniądze. - Sztuką było, aby na scenie stanął zespół, który składa się z czterech osób, a nie trzy osoby i jakiś muzyk sesyjny, który gra wszystko - mówi Duda.
Maciej Meller przyznaje, że jemu też nie było spieszno, aby wejść do zespołu. - Ten czas był mi potrzebny, mi jako mi, człowiekowi, który wszedł na miejsce kumpla i to musiało potrwać, żeby wszyscy dobrze się poznali - mówi muzyk.
Zespół rozpoczyna nową trasę koncertową od Hiszpanii, a konkretnie od Madrytu. Będą dwa występy w klubach na 2,5 tys. osób. - Jakby zliczyć razem, to starczyłoby na halę, choć na stadion może nie - żartuje Marcin Duda. Uważa, że jak na 20 lat grania rocka progresywnego fakt, że zespól ma 15 tysięcy fanów, którzy przychodzą na koncerty jest sporym osiągnięciem.
Fanów jest oczywiście więcej, ale może nie lubią koncertów, albo wolą Youtuba. Maciej Meller podkreśla, że zespół ma bardzo dobry kontakt z fanami, którzy nie przekraczają jednak pewnej granicy spoufalenia.
Posłuchaj całej rozmowy okraszonej dwiema piosenkami Riverside.
***
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadzi: Zbigniew Zegler
Goście: Maciej Meller i Mariusz Duda (reprezentanci zespołu Riverside)
Data emisji: 14.02.2020
Godzina emisji: 13.35
ag