Logo Polskiego Radia
Jedynka
Michał Mendyk 08.11.2011

Po 20 latach Marek Kościkiewicz zdradza, o co chodziło ze "Statkami na niebie"

Kompozytor i autor tekstu jednego z największych przebojów De Mono ujawnia kulisy jego powstania. Posłuchajcie felietonu Adama Halbera w Jedynce.
Marek KościkiewiczMarek Kościkiewiczźr. Wikipedia

Był rok 1992. Marek Kościkiewicz właśnie wyprowadził się od rodziny, żeby przekonać się, czy jego małżeństwo faktycznie się wypaliło. Dużo pracował, by ożywić rozleniwiony po kilku latach sukcesów zespół.

I wtedy pojawiła się ona. Między Markiem a tajemniczą panią Kasią wywiązał się flirt, który jednak nigdy nie przerodził się w romans. Zrodził się z tego jednak oniryczny, malarski wiersz, a potem piosenka.

– Kapelusze, które wówczas były jeszcze ekstrawagancją, ale dodawały jej kobiecości, przekomarzanki o obrączkę na mojej dłoni, morze, plaża i nastrój oczekiwania. Wszystko to wyraziłem w osobistym wierszu, z którego wcale nie planowałem uczynić piosenki – wspomina Kościkiewicz. – Byłem naprawdę zaskoczony, że "Statki na niebie" tak bardzo spodobały się naszej publiczności.

Faktycznie na polskim rynku muzycznym początku lat 90. dominowała raczej punkowa dosadność niż taka marzycielska impresyjność. I może właśnie odrębności "Statki na niebie" zawdzięczają swój spektakularny sukces.

Kim jest pani Kasia – tego już nigdy się nie dowiemy. A czy ona sama zdaje sobie sprawę, ża jest bohaterką przeboju De Mono? – Być może się domyśla – mówi tajemniczo Kościkiewicz.

W felietonie Adama Halbera lider De Mono zdradza jeszcze m.in., co "Statki na niebie" zawdzięczają Keithowi Richardsowi. Zachęcamy do wysłuchania całości.