Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 08.03.2013

Łukasz Zagrobelny i Grażyna Łobaszewska "Może za jakiś czas"

Piosenki będzie można posłuchać na antenie Jedynki w poniedziałkowych "Sygnałach dnia" ok. godz. 8,05, w "Czterech porach roku" ok. godz. 11.10, w "Muzycznej Jedynce" ok. godz. 14.10 i w "Popołudniu z Jedynką" o 17.05.
Grażyna Łobaszewska i Łukasz ZagrobelnyGrażyna Łobaszewska i Łukasz ZagrobelnyDarek Kawka

Piosenka "Może za jakiś czas" promuje płytę Łukasz Zagrobelny - Symfonicznie. Premiera albumu 18 marca.
Koncert Łukasza Zagrobelnego z Polską Orkiestrą Radiową miał miejsce 28 września 2012 roku. Wokaliście na scenie towarzyszyło spore grono znakomitych gości, z Grażyną Łobaszewską (zaśpiewali w duecie „Może za jakiś czas”), Karoliną Kozak (wspólne wykonanie „Obok mnie”) i Natalią Kukulską („Intermission Music”) na czele. Publiczność – zarówno ta w studiu, jak i przed radioodbiornikami – mogła wysłuchać 12 utworów z repertuaru artysty, w nowych, niesamowitych wersjach. Teatralne doświadczenie Łukasza Zagrobelnego pomogło mu należycie skorzystać z tej okazji, nie tylko zaśpiewać z towarzyszeniem orkiestry, ale wejść z nią w dialog, stworzyć jeden organizm. - Było mi o tyle łatwiej, że zagrałem tysiące przedstawień z dyrygentem, byłem przyzwyczajony do jego ręki, do prowadzenia orkiestry – przyznaje. – Mogłem więc naprawdę zagłębić się w grę orkiestry, wtopić się w brzmienie, słuchać, gdzie poszczególne instrumenty grają partie solowe, czy można z nimi jakkolwiek korespondować. Czy można inaczej pofrazować, inaczej zaśpiewać… Wydaje mi się, że nam się to udało, że znalazłem wspólny język z orkiestrą i wyszło bardzo ciekawe połączenie.
Grzechem byłoby nie utrwalić tak magicznych chwil dla potomności, dlatego 18 marca ukazuje się album „Łukasz Zagrobelny – Symfonicznie”, zawierający zapis tego koncertu. Być może niepowtarzalnego…
- Chciałbym powtórzyć taki koncert, ale to nie jest najłatwiejsza rzecz od strony organizacyjnej. Patrząc na dotychczasowy przebieg mojej kariery, na to, co się wydarzyło, wiem jednak, że wszystko jest możliwe – śmieje się Łukasz Zagrobelny.
Trzymamy kciuki.
Od premiery trzeciego albumu studyjnego Łukasza Zagrobelnego minął rok. Bardzo pracowity rok, nawet jak na wyśrubowane standardy tego wokalisty. Płyta „Ja tu zostaję” okazała się dla artysty przełomowa.
- Zmieniłem producenta, trochę zmieniłem kierunek muzyczny i płyta spodobała się fanom. Dostałem Złotą Płytę, a w Opolu SuperNagrodę Programu 1 Polskiego Radia za piosenkę tytułową - wspomina Zagrobelny. Jak twierdzi, jadąc na Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej nie wiedział nawet, jakie są nagrody w konkursie „Premier”, do którego zakwalifikowała się piosenka „Ja tu zostaję”. Okazało się, że… zdobył najcenniejszą, czyli koncert z Polską Orkiestrą Radiową w Studiu im. W. Lutosławskiego.
– Niczego się nie spodziewałem. Chciałem jak najlepiej wypaść, chciałem, żeby ludzie usłyszeli ten utwór na żywo. Konkurencja była duża….– mówi Zagrobelny. Nagroda go ucieszyła, ale i zaskoczyła. Artyści w jego wieku rzadko przecież spoglądają w kierunku wielkich orkiestr, zostawiając sobie taką przygodę na później, dużo później. - Takie koncerty, generalnie, grają naprawdę dojrzali artyści. Nawet nie myślałem, że jestem już gotowy, żeby nagrać moje piosenki z orkiestrą. Myślę ,że taka płyta to ważna pozycja w dyskografii każdego artysty i chyba każdy wokalista marzy o nagraniu takiego albumu. Wokalista sam wybrał utwory, sięgając zarówno po najbardziej popularne, jak i po takie, które nigdy nie były grane w radiu i rzadko na koncertach, ale jego zdaniem mogłyby zabłysnąć w nowej, symfonicznej oprawie. „Życie na czekanie”, „Nieprawda” (utwory z debiutanckiej płyty „Myśli warte słów”), „Jeszcze o nas”, „U mnie maj” oraz nagrodzona piosenka „Ja tu zostaję” to tylko część z nich.
Opracowaniem piosenek zajął się Tomasz Filipczak, pianista, kompozytor i aranżer, znany m.in. ze współpracy z teatrami muzycznymi Roma i Studio Buffo. - Znamy się już kilkanaście lat, pracowaliśmy razem w teatrze i wiedziałem, że to jest człowiek, który ma fantastyczną wyobraźnię muzyczną, do tego jest profesjonalistą, potrafi poprowadzić orkiestrę, napisać nowe aranżacje – opowiada Zagrobelny. - I zrobił świetną rzecz, przewrócił te moje utwory do góry nogami, dał im nowe życie. Taki „Spacer po niebie”, czy ballada „Jeszcze o nas” brzmią musicalowo czy wręcz filmowo. A ja jestem absolutnym fanem muzyki filmowej, muzyki symfonicznej i uwielbiam dobre musicale. Dla mnie to było totalne wniebowzięcie, że mogę uczestniczyć w tym projekcie, dać się ponieść tym dźwiękom.