Logo Polskiego Radia
Jedynka
Emilia Iwanicka 18.09.2012

Tablet dla babci, smartfon dla dziadka. Co jeszcze?

Osoby starsze wcale nie muszą obawiać się nowoczesnych technologii. - Bo producenci gadżetów elektronicznych powoli, ale przystosowują jednak dla nich swoje urządzenia - mówił w radiowej Jedynce Kuba Marcinowicz.
Tablet dla babci, smartfon dla dziadka. Co jeszcze?Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Elektronika dla seniorów - słuchaj w "Czterech porach roku"
Czytaj także

Seniorzy to ogromna grupa niezagospodarowana przez nowoczesne technologie. Problem w tym, że producentów ciężko przekonać do upraszczania urządzeń. Czy to laptopów, czy smarfonów, czy tabletów. Tymczasem trzeba odwrócić filozofię miniaturyzacji, bo małe będzie niefunkcjonalne – mówił dziennikarz radiowej Czwórki, ekspert nowoczesnych technologii - Kuba Marcinowicz.

Producenci na runku azjatyckim to zapotrzebowanie już zauważyli. – To jest świetnie zagospodarowany rynek. Jest na przykład takie chińskie urządzenie, które informuje, kiedy wziąć tabletkę i jaką. To bardzo ładny i przydatny sprzęt – uważa gość "Czterech pór roku”.

Kuba Marciniowicz podkreśla, że na szczęście także w Europie pojawiają się już coraz częściej specjalne duże, proste i bardzo funkcjonale telefony komórkowe. - Osoba starsza musi mieć guziki, nie potrzebuje bardzo kolorowego wyświetlacza o wielkiej rozdzielczości. Jedna emerytka nie będzie się też chwaliła drugiej gadżetami w telefonie, potrzebuje za to, żeby on był funkcjonalny – mówił dziennikarz radiowej Czwórki.

Telefony bywają już też wyposażane w specjalne guziki alarmowe na wypadek złego samopoczucia osoby starszej. Wystarczy go nacisnąć, a aparat zadzwoni np. do opiekunki czy do dziecka. – Powstają też telefony z czujnikiem upadku. Jeśli aparat dynamicznie zmieni swoje położenie, może być o tym automatycznie informowany lekarz, czy opiekun – tłumaczył Kuba Marciniowicz.

Gość "Czterech pór roku” obalił też mit o tym, że ludzie starsi boja się nowoczesnych urządzeń. - Moja babcia, która ma 95 lat, bardzo dobrze poradziła sobie z tabletem, traktując go intuicyjnie. Mógłby ewentualnie być nieco grubszy, żeby trzymało się go wygodniej. Natomiast pomijając nowiki technologiczne, najważniejsze są dzieci i wnuki, które krok po korku wytłumaczą co i jak – dodał Kuba Marcinowicz.

Rozmawiała Karolina Rożej.

ei