Wstęp do muzeum Abby kosztuje 195 koron szwedzkich (ok. 95 złotych). Żaden fan zespołu nie powinien jednak żałować. - Można zajrzeć do studia Polar, w którym powstawały największe przeboje zespołu, zobaczyć instrumenty, stoły do miksowania, wejść do garderoby i przymierzyć kostiumy sceniczne, wystąpić z Abbą na scenie jako piąty członek grupy i nagrać wspólnie piosenkę. Wszystkie eksponaty leżą swobodnie, nie trzymamy ich w gablotach - mówiła w "Czterech porach roku" Ingmarie Halling, kuratorka muzeum Abby.
Od rozwiązania Abby minęło już 30 lat. Fanom zespołu pozostaje co najwyżej śledzenie indywidualnych karier członków zespołu. - Agnetha Fältskog wydała kilka dni temu płytę "A", która zbiera świetnie recenzje i świetnie się sprzedaje na całym świecie. Anni-Frid Lyngstad swój czas dzieli między Szwajcarię, w której mieszka na stałe a Majorkę, gdzie ma letnią rezydencję. Niestety, ale nic nie nagrywa. Natomiast panowie w dalszym ciągu razem współpracują. Benny Andersson ostatnio napisał muzykę do filmu dokumentalnego o Olofie Palme, a w sobotę usłyszymy wspólną kompozycję Benny'ego i Bjoerna Ulvaeusa na otwarcie finału konkursu Eurowizji - tłumaczyła Marzena Tarka, współautorka książki o Abbie.
Nic nie wskazuje, by członkowie zespołu mieli kiedykolwiek jeszcze się zejść. - Przede wszystkim panowie nie chcą, by Abba pojawiła się ponownie w studiu. Bjoern powiedział kiedyś, że nie widzi powodu, by tak się stało. Minęło już wiele lat, oni inaczej wyglądają i chcą żeby ich zapamiętać takimi, jakimi byli - podkreślała Marzena Tarka.
Więcej w nagraniu audycji, którą prowadził Roman Czejarek.
pg