Ta jesień dla właścicieli domków jednorodzinnych w Legnicy ma być przełomowa. Minęły bowiem czasy, kiedy receptą na śmieci z ogródka było pół litra benzyny i zapałki. Jedna z tamtejszych firm komunalnych już rozesłała ulotki, że chętnie i bezpłatnie zaopiekuje się takimi odpadami. Andrzej Andrzejewski:
- Widzi pan, właściciel posesji zebrał wszystkie śmieci w swoim ogródku, podpalił je i cała okolica jest zadymiona.
Andrzej Strzeliński – komendant Straży Miejskiej w Legnicy: - Kto wbrew zakazowi termicznie przekształca odpady poza spalarniami, jest sprawca wykroczenia i podlega karze aresztu albo grzywny.
Tylko w ubiegłym roku w samej Legnicy sąd ukarał grzywną 126 właścicieli posesji za wypalanie pozostałości roślinnych w swoich ogródkach. Najbliższej jesieni ta niechlubna statystyka powinna się zmienić. Przede wszystkim dlatego, że Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej jako pierwsze na Dolnym Śląsku postanowiło zarabiać na zagospodarowaniu bioodpadów.
Adam Urbaniak – w-ce prezes PGK: - W czerwcu zaprosiliśmy do naszej akcji wszystkich mieszkańców, którzy byliby zainteresowani zbiórka odpadów bio. Te odpady trafiają na naszą kompostownię, gdzie poddawane są dalszemu przetwarzaniu. Kompost będzie wykorzystywany do naszych potrzeb.
Cały ten system kosztował nas 11,5 mln zł: pojemniki, kontenery, śmieciarka oraz wybudowanie kompostowni. Unijne dyrektywy i nasze polskie prawo mówi, że w 2010 roku 25% odpadów bio musimy poddać recyklingowi.
Monika Kordys – kierownik biura zarządu: - Planujemy otworzyć stronę internetową o tym, jak postępować z bioodpadami, kończymy film z którym chcemy dotrzeć do najmłodszych.
Adam Urbaniak: - Wkrótce z podobnych rozwiązań będą musiały skorzystać inne gminy, bo około 45% odpadów komunalnych stanowią bioodpady. W samej Legnicy wytwarzanych jest 50 tysięcy ton odpadów, czyli ponad 20 tysięcy ton bioodpadów.
26.10.10 r./ 16:53/ 3'00