Jerzy Polaczek z PiS twierdzi, że wysoka premia dla odchodzącego szefa Narodowego Centrum Sportów, Rafała Kaplera, to nie jedyne kuriozum na budowie Stadionu Narodowego. – Ta inwestycja wciąż nie została zakończona, nie została odebrana. Przy temperaturze -18 stopni rozkładano tam murawę. Nie wiem, jaki inżynier się na to zgodził! – oburza się polityk opozycji. Przypomina, że Narodowe Centrum Sportu za sprawowanie funkcji inwestora zastępczego otrzymuje 3 proc. wartości inwestycji. Normalnie tego typu prowizja wynosi do 1 proc., a na przykład przy budowie lotniska w Modlinie ledwie kilkanaście setnych procenta. – Umowa jest sformułowana tak, że pan Kapler premię dostanie, choćby stadion się zawalił – podkreśla gość "Popołudnia z Jedynką". Dlatego, jego zdaniem, minister Mucha zamiast wdawać się w spory, co do jej zasadności, powinna skierować sprawę do prokuratury.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
– Pamiętajmy, że premier Tusk dopuścił do podpisania ACTA przez polskiego ambasadora. Dopiero znaczący sprzeciw opinii publicznej, zwłaszcza młodego pokolenia, niejako wymusił tę decyzje – mówi Jerzy Polaczek, komentując informację, że premier chce odrzucenia ACTA przez Parlament Europejski. Wyraża także swoją opinię o zapowiadanym przez szefa rządu "przeglądzie" gabinetu.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
(lu)