Jan Rulewski, senator PO, powiedział w radiowej Jedynce ("Popołudnie z Jedynką"), że przyszłym emerytom powinno pozwolić się podjąć decyzję emerytalną.
– Nie dokładnie wtedy, kiedy kończą 67 lat, ale w pewnym paśmie między 62-70 lat. Jeśli ktoś będzie chciał przejść wcześniej na emeryturę, to z konsekwencjami finansowymi, jeśli później, to otrzyma premię – tłumaczył.
Jego zdaniem elastyczność w kwestiach emerytalnych musi dotyczyć wieku. Dla kobiet 65 lat to jest, w opinii senatora, "czas zasadniczy" z możliwością wcześniejszego o trzy lata przejścia na emeryturę, bądź przejścia na nią później.
Dla mężczyzn jest to 67 lat, plus trzy lata późniejszego premiowanego okresu pracy i dwa lata wcześniejszego, ale z konsekwencjami karnymi.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
– Kobieta, która przepracowała czterdzieści lat, a mężczyzna – czterdzieści pięć, byliby traktowani jak osoby, które przechodzą na emerytury w wieku zasadniczym. W ten oto sposób pozwalamy ludziom stosownie do ich właściwości psychofizycznych (a one są różne nawet w obrębie tej samej grupy zawodowej), do ich pozycji materialnej, do ich sytuacji rodzinnej, czy też ze względu na sytuację na rynku pracy, wybrać ten moment, który jest dla nich najkorzystniejszy – podsumował.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(pp)