Logo Polskiego Radia
Jedynka
Artur Jaryczewski 17.04.2012

"Nieporozumienie" w rządzie

- Miałam wrażenie, że publiczne wypowiedzi Jarosława Gowina w odniesieniu do Konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet mogły narobić dużo zamieszania - powiedziała w radiowej Jedynce Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Agnieszka Kozłowska-RajewiczAgnieszka Kozłowska-Rajewicz
Posłuchaj
  • Agnieszka Kozłowska-Rajewicz w "Popołudniu w Jedynce"
Czytaj także

Na stronie internetowej pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania, pojawiło się oświadczenie w związku z piątkowymi i sobotnimi wypowiedziami przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym Jarosława Gowina, jakoby Konwencja Rady Europy dotycząca przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, była "wyrazem ideologii feministycznej” oraz "tak naprawdę służyła zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych". Agnieszka Kozłowska-Rajewicz opowiedziała w "Popołudniu w Jedynce" o głównych założeniach spornej Konwencji.

- Miałam wrażenie, że publiczne wypowiedzi ministra w odniesieniu do Konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet mogły narobić dużo zamieszania, ponieważ dotyczyły one rozumienia pewnych pojęć i znaczenia przepisów tej Konwencji. Oprócz tego, że poprosiłam pana ministra o spotkanie w tej sprawie, uważałam że warto, żebym odezwała się w jakim sposób interpretuje tę konwencje i jak ona jest rozumiana przez absolutną większość tych którzy ją czytają - zaznaczyła.

Posłanka Platformy w Konwencji nie dostrzega żadnych zagrożeń dla rodziny. Zaznaczyła także, że te przepisy nie dotyczą związków homoseksualnych. - Konwencja mówi o tym, że kobiet nie można bezkarnie gwałcić, nie wolno kobiet zmuszać do prostytucji, nie wolno kobietami handlować. Ta konwencja dotyczy zdarzeń, z którymi spotykają się kobiety na całym świecie i które praktycznie od dawna są zakazane w polskim prawie.

>>>Przeczytaj zapis rozmowy

Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania podkreśliła, że między polskim przepisami, a Konwencją Rady Europy jest tylko jedna różnica. - W Konwencji przestępstwo gwałtu ma być ścigane z urzędu, a więc niezależnie od tego czy ofiara chce składać zeznania czy nie. My mamy inne przepisy w tym zakresie, bo u nas gwałt jest ścigany na wniosek ofiary. Nawet w przypadku, gdy sprawca jest znany, nawet gdy znani są świadkowie, jeżeli ofiara nie złoży wniosku nie toczy się postępowanie i sprawca nie jest ukarany - zaznaczyła.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

aj