Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, stwierdził w "Popołudniu z Jedynką", że Polacy w rocznicę katastrofy w głębi serca wspominali przede wszystkim jej ofiary.
Kamiński przyznał, że katastrofa jest obecnie najsilniejszym czynnikiem podziału, nie tylko w polityce, lecz też w społeczeństwie. - Można jednak zapytać, czy nie nadinterpretujemy tej sytuacji – zaznaczył prezes IPN. Przypomniał, że polskie społeczeństwo było już dzielone po wielokroć: choćby po zamachu majowym, czy po stanie wojennym. - Pytanie, czy takie podziały są do uniknięcia. Myślę, że nie chodzi o to, czy się dzielimy, ale jak się dzielimy - powiedział Łukasz Kamiński.
Historyk, pytany, czy wyniki polskiego śledztwa w sprawie Smoleńska zmienią sytuację, zauważa, że upływ czasu łagodzi spory, ale wiele z dyskusji tego rodzaju rozpala olbrzymie emocje przez dziesiątki lat. Kamiński wspomniał, jak długo żyły spory z czasów II Rzeczpospolitej - nawet wiele lat na emigracji, kiedy odnosiły się już do przebrzmiałej rzeczywistości. Tak silne były emocje.
Oprócz trzeciej rocznicy tragedii smoleńskiej obchodziliśmy 73. rocznicę zbrodni katyńskiej. Prezes IPN mówi, że przez dziesiątki lat próbowano sprawić, by Polacy o niej zapomnieli. Teraz dobrze wykorzystujemy szansę. - Nie znaczy to, że wiemy wszystko. Nie znaczy to, że jesteśmy niezależni. Brakuje nam części materiałów, choćby z rosyjskiego śledztwa - mówi Łukasz Kamiński, który liczy, że doczekamy się i tych materiałów.
IPN współorganizuje Katyński Marsz Cieni, który odbędzie się w Warszawie w niedzielę, 14 kwietnia, a zacznie się o godzinie 15.00 przed Muzeum Wojska Polskiego. To symboliczna ostatnia droga polskich oficerów.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz
agkm
>>>Przeczytaj całą rozmowę