Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 21.05.2013

Rząd walczy z bezrobociem. Opozycja: to kpina

Rząd zajął się ochroną miejsc pracy. Ministrowie omawiali tak zwaną ustawę antykryzysową, mającą na celu złagodzenie skutków spowolnienia gospodarczego. Czy to pomoże w walce z bezrobociem?
BezrobotnyBezrobotnyGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Debata o walce z bezrobociem (Popołudnie z radiową Jedynką)
  • Relacja Małgorzaty Naukowicz o rządowych planach walki z bezrobociem
Czytaj także

Chodzi o umożliwienie firmom wypłacania pensji mimo braku produkcji. W sytuacji przestoju gospodarczego pracownik otrzymywałby wynagrodzenie nie mniejsze od płacy minimalnej. Wypłata tych świadczeń ma być finansowana częściowo przez zakład, a częściowo przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Bezrobocie ostatnie lekko spadło o 0,3 punktu procentowego i wynosi 14 procent.

Andrzej Czerwiński z Platformy Obywatelskiej zapewnia, że zgodnie z pierwszym, a zwłaszcza drugim expose premiera rząd zobowiązał się do przygotowania szeregu przedsięwzięć, które powinny mieć wpływ na rozwój gospodarczy i obniżkę bezrobocia. Jednym z nich jest właśnie omawiana przez rząd ustawa antykryzysowa. Choć nie wszyscy przedsiębiorcy będą mogli liczyć na państwowe wsparcie. Dostaną je tylko ci, których dochody spadły o 15 procent i którym nie grozi upadłość. Inną inicjatywą jest propozycja elastycznego czasu pracy. Poseł wskazuje też na powołanie instytucji Polskie Inwestycje Rozwojowe, która ma wspierać przedsiębiorczość.
Dariusz Joński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej nazywa działania rządu kpiną. - To nie jest żadna walka z bezrobociem - mówi poseł. Wskazuje, że PO rządzi piąty rok i nic nie zrobiła w celu zwalczania bezrobocia, a dodatkowo zamroziła siedem miliardów złotych na Funduszu Pracy i dwa miliardy zablokowała na Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Joński zarzuca rządowi, że do tej pory proponował bezrobotnym szkolenia, z których nic nie wynika, bo ludzie wielokrotnie przeszkoleni dalej są bez pracy.

>>>Tekst całej Debaty
Henryk Smolarz z Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreśla, że działania rządu muszą być dostosowane do tego, co dzieje się globalnie. Zgadza się, że nie zawsze szkolenia przynoszą efekt. Dlatego ma być zmieniony sposób działania urzędów pracy, by lepiej szukać pracy dla bezrobotnych.
Stanisław Szwed z Prawa i Sprawiedliwości przypomina, że rząd zabrał z Funduszu Pracy 3.5 miliarda złotych, więc zapowiedź, że teraz dołoży kilkaset milionów przedsiębiorcom na podtrzymanie zatrudnienia jest mylna. Jego zdaniem, reforma urzędów zatrudnienia ma na celu jedynie walkę ze statystyką. Wskazuje, że dotychczas pracodawcy nie mogli skorzystać z rządowego wsparcia przez bardzo wyśrubowane warunki.
Zofia Popiołek z Ruchu Palikota uważa, że trzeba wspierać małych i drobnych przedsiębiorców, aby mogli zatrudniać pracowników. Trzeba również zmienić system szkolny i przywrócić szkolnictwo zawodowe oraz powiązać je z przemysłem, aby nie produkować specjalistów w zawodach, w których trudno o pracę.
Patryk Jaki z Solidarnej Polski zwraca uwagę, że wbrew zapowiedziom premiera nie powstaną dodatkowe obiekty energetyczne w Opolu i Ostrołęce. Więc nie powstanie osiem tysięcy miejsc pracy. Podkreśla też, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym największym pracodawcą jest administracja, a nie przedsiębiorcy.
Posłuchaj całej debaty, którą prowadził Przemysław Szubartowicz.
(ag)